- Ostatecznie trzeba zgodzić się z Panem Marszałkiem, że jego działania i oczekiwania jednoznacznie formułowane wobec Sądu Najwyższego są sytuacją absolutnie bez precedensu - oceniła w oświadczeniu Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, dr hab. Małgorzata Manowska. Odniosła się w nim do "wątpliwości" przedstawionych przez Szymona Hołownię na konferencji prasowej.
Dr hab. Małgorzata Manowska, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, zabrała głos w związku z medialną i polityczną dyskusją na temat odwołań posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu ich mandatów, a także - w odpowiedzi na "wątpliwości przedstawione przez marszałka Sejmu RP na konferencji prasowej".
Na stronie Sądu Najwyższego znalazło się oświadczenie Manowskiej, która przypomniała, że "zasady procedowania przez sądy, w tym przez Sąd Najwyższy, określane są przez Konstytucję RP, ustawy oraz rozporządzenia".
- Wszelka korespondencja kierowana do Sądu Najwyższego wpływa do Biura Podawczego, które jest komórką organizacyjną odpowiedzialną za rejestrację i dystrybucję wpływającej korespondencji. Rejestracja korespondencji zabezpiecza m.in. odnotowanie kolejności wpływu spraw do Sądu Najwyższego, co decyduje o kolejności ich rozpoznania i wyznaczeniu sędziów sprawozdawców. Wszelkie działania mające na celu „obejście” procedur rejestracyjnych zapewniających jawność działania Sądu Najwyższego należy uznać za oczywiście niedopuszczalne - podkreśliła Pierwsza Prezes.
Jak zostało złożone odwołanie za pośrednictwem marszałka Sejmu? Tak opisywał to Sąd Najwyższy:
Odwołanie to zostało przywiezione [3 stycznia] do Sądu Najwyższego przez dyrektora generalnego kierującego Gabinetem Marszałka Sejmu i z pominięciem dziennika podawczego Sądu Najwyższego przekazane Prezesowi SN kierującemu pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, na którego zarządzenie, zostało zarejestrowane (z pominięciem rejestracji wpływu do Sądu Najwyższego prowadzonej przez Biuro Podawcze) pod sygnaturą II PUO 1/24 w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, chociaż składający odwołanie zaadresował je do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Prezes Manowska pisze dalej, że "zasady przydziału spraw w Sądzie Najwyższym określają przepisy Regulaminu Sądu Najwyższego".
- Wszelkie wnioski o powierzenie rozpoznania sprawy określonemu składowi SN stanowią niedopuszczalną próbę wpływania na wybór sędziów spełniających określone oczekiwania - podkreśliła.
Jak opisywał sprawę podczas konferencji prasowej Szymon Hołownia?
Wskazał, że w piśmie do prezesa Izby Pracy SN Piotra Prusinowskiego napisał, że zwraca się "o powierzenie sprawy składowi orzekającemu, który nie podważy zaufania, jakie sądownictwo powinno wzbudzać w społeczeństwie demokratycznym i państwie prawnym".
Małgorzata Manowska w oświadczeniu przypomniała, że "to podmiot wnoszący pismo procesowe określa sąd, do którego pismo jest kierowane", a więc odwołujący się od decyzji posłowie.
"Żaden przepis prawa nie przewiduje kompetencji podmiotu przekazującego odwołanie (w tym przypadku Marszałka Sejmu) do skierowania tego pisma do innego adresata, w tym do innej izby Sądu Najwyższego, lub do innego sądu. Żaden przepis prawa nie przewiduje tym bardziej kierowania do wybranego przez Marszałka Sejmu Prezesa Sądu Najwyższego pisma, by – sprzecznie z ustawą – skierował sprawę do rozpoznania w określonej izbie Sądu Najwyższego lub przez obrany skład Sądu Najwyższego"
Pisma odwoławcze były adresowane do IKNiSP, zaś marszałek Sejmu próbował złożyć i skłonić do rozpatrywania ich Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
- Podział kompetencji między izbami Sądu Najwyższego określa ustawa o Sądzie Najwyższym. To prezesi izb Sądu Najwyższego zobowiązani są do troski o to, by sprawy były rozpoznawane we właściwych izbach. Jeżeli autor odwołania skieruje je do niewłaściwej izby, prezes powinien sprawę przekazać do izby właściwej. Ewentualne spory, jeżeli dwie izby uznają się za właściwe lub żadna izba nie uznaje się za właściwą, rozstrzyga Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. Spór pozytywny co do odwołania Mariusza Kamińskiego został rozstrzygnięty 4 stycznia 2024 r. na rzecz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. (...) W odniesieniu do odwołania Macieja Wąsika Sąd Najwyższy w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, po dokonaniu kontroli formalnej, uznał się za niewłaściwy i przekazał odwołanie od Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - czytamy w oświadczeniu.
Manowska przypomina, że "zgodnie z przepisami procesowymi, decyzja o rozstrzygnięciu odwołań przez Sąd Najwyższy, zostanie oficjalnie przekazana Marszałkowi Sejmu".
- Niedopuszczalne jest kierowanie przez Marszałka Sejmu do któregokolwiek prezesa Sądu Najwyższego żądania złożenia wyjaśnień - wskazała.
Dodała także, że "przepisy prawa nie przewidują obowiązku informowania Marszałka Sejmu o tym, która izba rozpozna odwołanie od postanowienia o wygaszeniu mandatu".
Co w czwartek powiedział marszałek Hołownia?
- Jako marszałek Sejmu skierowałem moją korespondencję do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN i oczekuję na odpowiedź z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN w obu sprawach, które do tej Izby skierowałem
- oświadczył Hołownia.
- Ostatecznie zatem trzeba zgodzić się z Panem Marszałkiem, że jego działania i oczekiwania jednoznacznie formułowane wobec Sądu Najwyższego są sytuacją absolutnie bez precedensu. Podzielić należy również stanowisko Marszałka co do konieczności uporządkowania sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, ponieważ istniejący konflikt w Sądzie Najwyższym istotnie utrudnia wykonywanie obowiązków wynikających z przepisów ustaw na szkodę obywateli, państwa i samego wymiaru sprawiedliwości. Stać się to jednak może jedynie poprzez dokonanie stosownych zmian w ustawach. Jak niejednokrotnie podkreślałam, jestem gotowa na konstruktywne rozmowy w tej kwestii