- Mówiąc językiem dla pana Bodnara i jego środowiska zrozumiałym, minister sprawiedliwości wysypał się, powiedział, że nie mają podstawy prawnej, trwają dziś gorączkowe poszukiwania, jaki przepis by tu podciągnąć, nagiąć, by usprawiedliwić swoje brutalne działania wobec mediów publicznych - powiedział w TV Republika Marcin Przydacz, poseł PiS, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
W ubiegły wtorek wieczorem Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającej Skarb Państwa do działań naprawczych. Dzień później resort kultury poinformował, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej SA, Polskiego Radia SA i Polskiej Agencji Prasowej SA i ich rady nadzorcze. Minister powołał nowe rady nadzorcze tych spółek, które powołały nowe zarządy.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował w środę, że w związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych zadecydował o postawieniu w stan likwidacji spółek TVP, PR i PAP. W piątek poinformował także o likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Decyzje podejmowane przez Sienkiewicza przez bardzo dużą część prawników i komentatorów uznawane są za bezprawne.
W piątek minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, został spytany o swój wniosek do TK w 2016r., gdy podważał możliwość jednoosobowego odwoływania i powoływania zarządów mediów publicznych przez ministra.
- Nie możemy abstrahować do tego, co się w polskich mediach publicznych zdarzyło, ile osób zostało przez te media pokrzywdzonych, jaką rolę te media odgrywały w kontekście wpływu na proces polityczny. (...) Mamy sytuację, gdzie przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić
Niewiele osób zwróciło uwagę na niebywałą wypowiedź Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.
— Oskar (@Szafarowicz2001) December 29, 2023
Został spytany o swój wniosek do TK w 2016r., gdy podważał możliwość jednoosobowego odwoływania i powoływania zarządów mediów publicznych przez ministra. Warto… pic.twitter.com/mHWpqkAFrp
- Mówiąc językiem dla pana Bodnara i jego środowiska zrozumiałym, minister sprawiedliwości wysypał się, powiedział, że nie mają podstawy prawnej, trwają dziś gorączkowe poszukiwania, jaki przepis by tu podciągnąć, nagiąć, by usprawiedliwić swoje brutalne działania. Mają świadomość, że działają nielegalnie, dlatego wycofali się z planu A. Dzisiaj nikt nie mówi, że minister kultury miał prawo powoływać rady nadzorcze, a te zarządy w oparciu o kodeks spółek handlowych, bo doskonale wiedzą, że prawa mediów publicznych regulują inne ustawy, tzw. lex specialis wobec ksh. O tym mówią najlepsi konstytucjonaliści w Polsce niezwiązani w żaden sposób z prawą stronę sceny politycznej
Były wiceszef MSZ wskazał, że "spór nie toczy się tylko o media publiczne, to spór o to, czy Polska jest krajem praworządnym czy nie".
- Jeśli będą zmieniać bezprawnie sytuację w mediach, za chwilę mogą pójść po każdego innego, łącznie z obywatelami. Jeśli nie obowiązuje siła prawa, to obowiązuje prawo siły. (...) To będzie ciemna karta historii. Te obrazki zostaną i pójdą w świat - dodał.