W czwartek tłumy protestowały przed spodziewanymi zmianami w TVP, które mają zostać przeprowadzone przez większość parlamentarną i rząd bez zmian w ustawach. - Te buńczuczne zapowiedzi nowej ekipy rządowej, traktowanie dziennikarzy z mediów publicznych, jakby byli trędowatymi, nieodpowiadanie na pytania i ich odpychanie nie powinno mieć miejsca. Jeśli strona rządowa będzie eskalować postępowanie w stosunku do mediów publicznych, to spotka się zapewne z adekwatną reakcją. Mam tylko nadzieję, że kolejne protesty w obronie mediów publicznych nie będą konieczne - mówi "Niezależnej" dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
- Bardzo mnie zbudowała wczorajsza manifestacja w obronie mediów publicznych. Demonstracja ta pokazała, jak ważne zmiany zaszły w ciągu ostatnich ośmiu lat i jak bardzo wiele osób te zmiany sobie ceni. Dzięki nim w przestrzeni publicznej i medialnej na równych prawie warunkach co w mainstreamie traktowano poglądy prawicowe, konserwatywne i katolickie - ocenia Jolanta Hajdasz.
- Media publiczne w ciągu ostatnich ośmiu lat opisywały rzeczywistość, jaka ma i miała miejsce. Pokazywane były różne mechanizmy, które nieznane miały być opinii publicznej z czasów rządu PO i PSL. Zmiany na rynku mediów po 2015 roku spowodowały, że w przestrzeni publicznej zaistniało mnóstwo ważnych społecznych i politycznych kwestii, które nie były wcześniej naświetlane. Dlatego dzisiaj jest bardzo wiele osób, które po prostu będą bronić mediów publicznych - uważa dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
- Wielu ludzi będzie bronić realnego pluralizmu, który gwarantują media publiczne, będące w tym kształcie od ostatnich ośmiu lat. To media, przywiązujące uwagę do polskiej racji stanu, dostrzegające interes polski w kwestiach gospodarczych czy w sprawach bezpieczeństwa państwa. Zmiany w nich można zrobić tylko ustawą, podpisaną przez prezydenta. Taki jest system prasowy i prawo mediów w Polsce - zastrzega Hajdasz.
- Wszystkie inne rozwiązania są naginaniem prawa albo wręcz jego łamaniem. Dlatego ufam, że ekipa, która dochodzi do władzy, mając na sztandarach praworządność, będzie tego prawa przestrzegała i szanowała zasady, które obowiązują wszystkich w demokratycznym państwie - podsumowała.