Nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby prezes NBP Adam Glapiński stanął przed Trybunałem Stanu - uważa poseł PiS, szef MEiN Krzysztof Szczucki. Jak ocenił w rozmowie z PAP, list członków zarządu NBP w obronie prezesa Glapińskiego jest merytoryczny i odnosi się do faktów.
Jak napisali w liście otwartym do marszałka Sejmu Szymona Hołowni członkowie zarządu Narodowego Banku Polskiego, postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonanie jego obowiązków. W ich ocenie, działania NBP w latach 2020-23 uratowały nasz kraj przed zapaścią gospodarczą.
Grupa posłów PiS 29 listopada skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek ws. zbadania konstytucyjności m.in. przepisu ustawy o Trybunale Stanu, określającego większość wymaganą do postawienia przed TS prezesa NBP, a także przepisu ustawy stanowiącego, że osoba postawiona przez Sejm w stan oskarżenia, m.in. prezes NBP, zostaje zawieszona w czynnościach.
Krzysztof Szczucki (PiS), który jest przedstawicielem wnioskodawcy, ocenił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że list członków zarządu NBP jest merytoryczny.
"Nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby pan profesor Glapiński stanął przed Trybunałem Stanu" - ocenił. "W liście są pokazane argumenty za tym, że prowadzono słuszną politykę w zakresie inflacji, która była pozytywnie oceniana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a także, że działania dotyczące obligacji również miały podstawy prawne"
- podkreślił.
Według niego "zarząd NBP ma prawo zająć stanowisko, kiedy debata dotyczy Narodowego Banku Polskiego, więc trudno, żeby zarząd milczał".
Szczucki podkreślił także, że - "zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu - postawienie w stan oskarżenia oznacza zawieszenie w pełnieniu czynności". "W naszym przekonaniu jest to wprost niezgodne z konstytucją i Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Oba te akty zakładają niezależność Banku Centralnego" - wskazywał.