Gdy w 2015 r. PiS przejmowało władzę, zdecydowało się postawić na wiarygodny program społeczno-gospodarczy. Pierwsza kadencja upłynęła pod znakiem jego realizacji. I przyniosła partii Jarosława Kaczyńskiego notowania, które zdeprymowały totalniaków. A PiS-owi dały chyba przekonanie, że inaczej być już nie może. Dziś jesteśmy w innej sytuacji - pisze Krzysztof Wołodźko w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Donald Tusk nie ma żadnej ambitnej wizji rozwojowej. Pieniądze z KPO dostanie po znajomości. Żeby nie oddać elektoratu Lewicy, PO pewnie zliberalizuje prawo dotyczące aborcji. Być może wprowadzi też związki jednopłciowe. Najważniejsze są jednak igrzyska. Igrzyska nienawiści.
Sposób, w jaki Tusk i jego totumfaccy mówią o rozliczeniach z PiS, mściwa satysfakcja z prób upokarzania niewygodnych dla PO dziennikarzy mówią wszystko o nadchodzącym stylu władzy. Uśmiechnięta Polska? Na usta Tuska już wraca zacięty grymas, którego większość Polek i Polaków miała dość przed laty.
PS W poprzednim felietonie pisałem o „norwidowskiej »papudze narodów«”. Wieszczowie i Państwo niech mi wybaczą – chodziło oczywiście o Juliusza Słowackiego.