- PO i Tusk stosują taką strategię, by mniejszy partner brał odpowiedzialność za trudne, bolesne i kosztowne decyzje. Obawiam się, że manewr, w którym pan Kosiniak-Kamysz był odpowiedzialny za reformę emerytalną, może zostać powtórzony w odniesieniu do tego samego polityka w kontekście zbrojeń i rozbudowy polskiej armii - powiedział w programie "W punkt" politolog dr Tomasz Żukowski.
"Są takie rozmowy, liderzy o takich scenariuszach rozmawiają"
W programie "W punkt" dyskutowano o tym, czy taki scenariusz jest możliwy. Politolog dr Tomasz Żukowski ocenił, że "jest on realny, prawdopodobny". Wskazał na dwa powody.
"Scenariusz ten jest częścią stałej strategii Donalda Tuska i liderów tego obozu antyPiS, którzy chcą zintegrować wszystkie formacje jednemu ośrodkowi decyzyjnemu. Do tej pory przeciwstawiali się temu liderzy mniejszych formacji walcząc o własną podmiotowość. Tu są inne względy, logika pozyskiwania dodatkowych wyborców przyniosła spory sukces. Drugi czynnik, który może sprzyjać, że scenariusz ten może się ziścić, to są procedury wyborcze. One powodują, że ten próg, który mniejsze partie muszą przekroczyć, jest wyższy. To powoduje, że mniejsze formacje ryzykują, że mogą w ogóle nie wejść. Stała presja Tuska i jego otoczenia i logika budowania wspólnego rządu oraz logika ordynacyjna może doprowadzić, że do takiej jednej listy dojdzie"
Wskazał też, że obecnie "mamy do czynienia z procesem pochłaniania wyborców lewicowych przez KO, to się dzieje od dłuższego czasu".
"Im bardziej program i tożsamość ideowa KO przesuwa się na lewo, to ma to większe skutki dla Lewicy. Jeśli Lewica będzie chciała zachować odrębność, to nie wokół całości tego sztandaru, tylko wokół partii Razem"
"Obawiam się, że manewr, w którym pan Kosiniak-Kamysz był odpowiedzialny za reformę emerytalną, może zostać powtórzony w odniesieniu do tego samego polityka w kontekście zbrojeń i rozbudowy polskiej armii. Mamy wypowiedź byłego ważnego generała i obecnie polityka, który zapowiedział, że trzeba ten program ograniczać. Pytanie, czy pan Kosiniak-Kamysz będzie chciał tą niebezpieczną dla Polski zmianę firmować"