Poseł PiS Marek Ast przypomniał, że partie chcące tworzyć rząd nie mają większości do odrzucenia weta prezydenta. W związku z tym, projekty rozważane przez obecne partie opozycyjne, które zmierzają do cofania zmian w sądownictwie, nie będą miały jakiejkolwiek szansy na wejście w życie - dodał.
"To jest takie odgrażanie się, ale bez realnej możliwości realizacji, przynajmniej przez okres najbliższych dwóch lat, kiedy prezydent kontynuuje swoją kadencję"
Wcześniej poseł KO i szef sejmowej komisji ustawodawczej Arkadiusz Myrcha mówił, że po ostatnich wyborach m.in. Krajowa Rada Sądownictwa wybrana zgodnie z konstytucją zweryfikuje powołania sędziów.
"Mamy świadomość wadliwości nawet tysięcy powołań sędziowskich. I ten proces trzeba uzdrowić. Zatem weryfikacja powołań sędziowskich będzie musiała nastąpić"
Z kolei Krzysztof Śmiszek z Lewicy zaznaczał m.in., że potrzebna jest "głęboka nowelizacja ustawy o KRS-ie".
"Nie możemy przymknąć oczu na to, że organ działający niezgodnie ze standardami konstytucyjnymi, w pewnym sensie, wypuszczał na rynek sędziowski setki, a teraz już tysiące sędziów, których status może być i jest kwestionowany" - mówił.
Politycy partii zapowiadających utworzenie przyszłego rządu wskazują na przykład na koncepcje wypracowane przez stowarzyszenia - sędziowskie "Iustitia" i "Themis" oraz prokuratorskie "Lex Super Omnia". "W KRS zmieni się niemal wszystko; sędziowie awansowani przez obecną Radę wrócą na poprzednie stanowiska, a dwie nowe izby Sądu Najwyższego zostaną zlikwidowane" - mówił prezes "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz.
Ast, który w Sejmie kończącej się kadencji jest przewodniczącym komisji sprawiedliwości i praw człowieka, wskazał w rozmowie, że "owszem, opozycja może mieć większość do uchwalenia ustaw, jakie sobie tylko wymyśli, nie tylko w temacie wymiaru sprawiedliwości, natomiast nie ma w żaden sposób tej kwalifikowanej większości do odrzucenia prezydenckiego weta". Dodał, że "tutaj trzeba być realistą".
"Myślę, że politycy KO również są realistami"
Jak zastrzegł, jeśli "będą racjonalne pomysły na reformę wymiaru sprawiedliwości, to pewnie uzyskają one przychylność nie tylko prezydenta, ale - co niewykluczone - również PiS". "Ale pod warunkiem, że będą to propozycje racjonalne" - podkreślił polityk.
"Myślę jednak, że wszelkie pomysły, które będą dotyczyły wymiaru sprawiedliwości i - po pierwsze - będą niezgodne z konstytucją, a - po drugie - nie będą zgodne z tym kierunkiem zmian, które wcześniej wytyczył między innymi sam prezydent swoimi projektami ustaw sądowych, nie będą miały w związku z tym aprobaty prezydenta i będą po prostu wetowane"
W ocenie Asta zapowiadane projekty, które "będą zmierzały do jakiegoś odwetu, cofania zmian, które zostały przeprowadzone i są nie do podważenia - na przykład nominacje sędziowskie, powołania przez prezydenta - to one po prostu nie będą miały jakiejkolwiek szansy na wejście w życie".
"Nominacje prezydenckie są nienaruszalne. Jeśli nawet w trakcie procesu nominacyjnego można byłoby wskazać na jakieś uchybienia, których nota bene nie było, to w opinii absolutnej większości konstytucjonalistów przeważa zdanie, że to prezydent na końcu decyduje i powołanie przez niego na stanowisko sędziego jest ostateczne i niewzruszalne"