PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Będzie autolustracja znanej dziennikarki zarejestrowanej przez SB jako KO „Violetta”

Opisana w książce „Resortowe dzieci. Media” Krystyna Kurczab-Redlich, która według dokumentów IPN‑u została zarejestrowana jako KO „Violetta”, złoży wniosek o autolustrację.

Mattox/SXC
Mattox/SXC
Opisana w książce „Resortowe dzieci. Media” Krystyna Kurczab-Redlich, która według dokumentów IPN‑u została zarejestrowana jako KO „Violetta”, złoży wniosek o autolustrację. To efekt specjalnego posiedzenia warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Składając wyjaśnienia dziennikarka przyznała, że spotykała się z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa.

Zarząd SDP miał zająć stanowisko wobec Krystyny Kurczab-Redlich, która figuruje w dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej jako kontakt operacyjny o pseudonimie „Violetta”.

Składając wyjaśnienia dziennikarka przyznała, że spotykała się z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa, ale nigdy nie donosiła na żadnego ze swoich kolegów. Spotkania miały być wynikiem nacisków na nią, które dziennikarka obrazowo opisała „przystawianiem jej pistoletu do głowy”.

Ponadto Kurczab-Redlich zapowiedziała również, że złoży wniosek do IPN‑u o autolustrację. Wczoraj zarząd SDP nie zgodził się na to, by odwołać dziennikarkę ze stanowiska w sądzie koleżeńskim SDP‑u. Nie przeszedł również wniosek, aby cały zarząd warszawskiego SDP‑u poddał się autolustracji w IPN-ie. Takie działanie postuluje uchwała zjazdu krajowego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, któremu formalnie podlega warszawski oddział.

Próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego jest taki opór przed lustracją w warszawskim oddziale stowarzyszenia. – Jestem przeciwny, aby przeprowadzać lustrację pod wpływem pełnych insynuacji i pomówień publikacji – powiedział nam wyraźnie zdenerwowany Grzegorz Cydejko, prezes warszawskiego SDP‑u. – Na pewno lustracji nie powinni przeprowadzać ludzie związani z komunistycznymi rządami – dodaje po chwili prezes. To jedyne oświadczenie, na jakie stać było Grzegorza Cydejkę. We władzach SDP oprócz niego zasiadają m.in. Krzysztof Bobiński, były korespondent „Financial Times”, prywatnie mąż minister Leny Kolarskiej-Bobińskiej i Paweł Wojewódka, wieloletni pracownik I Programu Polskiego Radia.

Tymczasem z informacji opublikowanych w książce „Resortowe dzieci. Media” wynika, że Krystyna Kurczab-Redlich, która w 1990 r. Została korespondentką TVP w Moskwie zgodnie z treścią znajdujących się w IPN dokumentów została zarejestrowana jako tajny współpracownik – kontakt operacyjny „Violetta”. Dokumenty wskazują, że do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa została pozyskana w roku 1978, a z wywiadem PRL – w grudniu 1982 r. Kolejna rejestracja – także przez wywiad komunistyczny – nastąpiła 13 grudnia 1984 r. Krystyna Kurczab pracowała wówczas w biurze rzecznika prasowego Ministerstwa Oświaty i Wychowania.

„W niedługim czasie zamierza wyjść za mąż za Jerzego Redlicha. Powinna mieć nadal dotarcie do znanych działaczy emigracyjnych: Pomianowskiego, Kołakowskiego, Grudzińskiego i innych, o których informowała mnie w poprzednim okresie. Oceniając swoje aktualne możliwości dla naszej Służby, stwierdziła, że nadal pozostaje w dobrych stosunkach z Wilhelminą Skulską oraz Stefanem Bratkowskim, który powierzył jej pod opiekę swoje archiwum. Po śmierci J. Popiełuszki proponowano jej pełnienie dyżuru w kościele św. St. Kostki na Żoliborzu, gdzie przebywali znani działacze opozycji: Kuroń, Onyszkiewicz, Jaworski. Odmówiła, uważając, że całość to zwykła maskarada niemająca sensu. Ocenia jednak, że istnieją duże szanse, aby dotarła do czołowych działaczy opozycji oraz nowo powołanych Komitetów Obrony Praw Człowieka. Jeśli jesteśmy zainteresowani, może podjąć taką próbę” – pisał 29 listopada 1989 r. ppor. Krzysztof Sałański, inspektor Wydziału XI Departamentu I w raporcie do swojego przełożonego płk. Henryka Bosaka.

Z dokumentów IPN dowiadujemy się, że Krystyna Kurczab znała dziennikarzy włoskich oraz Jeana Roberta Suessera, przedstawiciela trockistowskiej IV Międzynarodówki:

„Wyjeżdżając za granicę, jest w stanie odnowić dawne znajomości. Z przedstawicielami emigracji we Włoszech, działaczami IV Międzynarodówki w Paryżu oraz przy sprzyjających okolicznościach z pracownikami Watykanu (przez siostrę)” – czytamy w dokumentach IPN.

Funkcjonariusz komunistycznej bezpieki podkreślał: „»Violetta« jest chętna do współpracy z naszą Służbą. W dn. 27 i 28 listopada br. »V« przekazała mi taśmy z nagranymi gazetkami St. Bratkowskiego, które kolportowane są w różnych częściach kraju. »V« posiada obecnie duże możliwości dotarcia do czołowych działaczy opozycji politycznej w kraju. Stwarza to szansę rozpoznania planów tych ugrupowań, szczególnie pod kątem organizowania nowych akcji wymierzonych w politykę kierownictwa partii i państwa” – meldował przełożonym ppor. Sałański.

W meldunku gen. Zdzisława Sarewicza, dyrektora Departamentu I, czyli wywiadu, czytamy, że „Violetta” na terenie Włoch spotykała się m.in. z Jerzym Pomianowskim, Leszkiem Kołakowskim oraz Marią i Jerzym Kuncewiczami. „Na obecnym etapie TW otrzymała zadanie dalszego rozpracowywania działalności Stefana Bratkowskiego oraz dotarcia do aktywistów Komitetu Obrony Praw Człowieka w Warszawie” – pisał gen. Sarewicz.

Z dokumentów bezpieki wynika, że sprawa Krystyny Kurczab została zakończona i przekazana do archiwum 2 listopada 1989 r., a więc już po utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie,Gazeta Polska

Jacek Liziniewicz,Dorota Kania