Polsko-białoruska aktywistka Jana Szostak została skreślona z list wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Ma być to reakcja na jej wypowiedź na temat wprowadzenia w Polsce możliwej aborcji przez cały okres ciąży. Jak się okazuje, takie twierdzenia to za dużo, nawet dla Platformy Obywatelskiej.
- Sama wiem, jak to nie jest łatwo być kobietą w Polsce. Moim osobistym doświadczeniem jest to, że również musiałam popełnić aborcję. Musiałam, bo to był mój wybór - mówiła w rozmowie z Onetem Szostak.
Ówczesna kandydatka KO była dopytywana, czy naprawdę jest za tym, aby aborcja była możliwa przez cały okres ciąży, na co aktywistka potwierdziła. - Jestem współczesną sufrażystką. Wierzę, że siła kobiet w tym kraju jest większością - stwierdziła.
- Czy będzie Pani krzyczeć w obronie praw kobiet w Polsce? Jak się pani dostanie do Sejmu?
— Lemingopedia (@Lemingopedia) August 23, 2023
- Oczywiście! Już krzyczę od dawna i sama wiem, jak nie jest łatwo być kobietą w Polsce.
- Co jest takim osobistym dla Pani doświadczeniem?
- Musiałam popełnić aborcję.
- Co znaczy… pic.twitter.com/xbed34iJHc
Jak się okazuje, tą wypowiedzią Szostak zapewniła sobie wylot z list wyborczych. Aktywistka miała kandydować w okręgu nr 24 (woj. podlaskie) z 13. miejsca. Wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej przekazała dziś, że to już nieaktualne. - Pani Jana Szostak już nie jest na liście KO - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska na antenie Radia Plus.
Wicemarszałek Sejmu stwierdziła, że "stanowisko KO w tej sprawie jest jasne", a była kandydatka jest osobą nieodpowiedzialną. - Mamy pakiet dla kobiet, przeprowadzimy to. Jednak polityka, to nie są happeningi, to jest bardzo poważna sprawa i słowa, które się mówi mają bardzo duże znaczenie - zapewniła kandydatka KO na Senatora.
Szostak w 2021 roku stała się bohaterką opozycji. Wraz z Klaudią Jachirą zorganizowała pod przedstawicielstwem UE w Warszawie happening, podczas którego wspólnie eksponowały transparent, ukazujący palce ułożone w charakterystyczny znak zwycięstwa, z pomiędzy których wyłaniał się obnażony damski biust.
Niewiele później na konferencji Roberta Biedronia przed białoruską ambasadą po wypowiedzeniu kilku zdań na temat sytuacji na Białorusi... zaczęła histerycznie krzyczeć.
Jakość debaty publicznej na Lewicy widzę, że wzrosła. Cieszymy się, że wartość merytoryczna argumentów jest coraz wyższa i dyskurs polityczny w naszym kraju stoi na solidnym poziomie. @WaldemarKrysiak @RobbieSondaze @J_Dobromilski @pawelbudrewicz pic.twitter.com/uGvPlYhqgA
— Partia Rakłem (@partiaraklem) May 24, 2021