To co działo się na obradach parlamentarnego zespołu ds. kobiet, tworzonego głównie przez posłanki KO i Lewicy, przekroczyło wszelkie granice absurdu. Joanna z Krakowa, główna bohaterka, materiału TVN o aborcji, miała problemy by utrzymać emocje na wodzy. Posłanki opozycji nagradzały ją brawami, dodawały otuchy, a nawet... atakowały Kościół.
Joanna z Krakowa, aktywistka aborcyjna, gwiazda środowiska LGBT, stała się bohaterką materiału TVN: przedstawiono ją jako ofiarę policyjnej represji w związku z dokonaniem przez nią aborcji. W rzeczywistości: policja przyjechała na wezwanie lekarz psychiatry, która twierdziła, że pani Joanna chce popełnić samobójstwo. Wyraźnie wybrzmiało to podczas telefonu na 112, którego treść atakowana policja musiała ujawnić.
W Sejmie pani Joanna ze szczegółami opowiadała o aborcji, płacząc i krzycząc jednocześnie. Momentami ciężko było zrozumieć, o co jej chodzi.
- Jest takie przekonanie, że aborcja to jest grzech, przestępstwo, czarna magia, szaleństwo, obłęd (...) Ja wiem, jak jest, tylko się boję, że są jeszcze osoby, które nie wiedzą, one do mnie piszą, mieszkają w różnych miejscach... - mówiła kobieta, po tym, jak ze szczegółami opowiedziała o szczegółach dokonanej przez siebie aborcji. Nawet o tym, co zobaczyła na podpasce.
Jestem panią Joanną, dyrektorką muzeum, siostrą, kochanką - sądzę, że całkiem niezłą. Córką, queerem, wariatką, biedną dziewczyną chorą psychicznie. No i będę mamą, jeśli zechcę.
Posłanki Lewicy nagrodziły brawami wystąpienie kobety, a następnie wygłaszały przemówienia o "zarządzaniu ciałem bez zgody" i tym podobne. Joanna Scheuring-Wielgus chwaliła Joannę, wskazując, że "dodaje ona kobietom niewiarygodnej siły". Z kolei posłanka Klaudia Jachira stwierdziła, że "prawo się nie zmieni i traktowanie kobiet się nie zmieni bez świeckiego państwa".
Jachira nazwała księży "panami w sukience". Tak, padły takie słowa!
- Żaden biskup, pan w sukience nie będzie miał nic do powiedzenia na temat życia kobiet w państwie polskim - stwierdziła.