Jeden z mainstreamowych dziennikarzy, który atakuje dziś brutalnie "Reset" i jego twórców, w przeszłości sugerował chęć dokonania zamachu na Antoniego Macierewicza oraz nie krył sympatii do wojskowej bezpieki i postkomunistów.
Jednym z najbardziej zdeklarowanych krytyków serialu "Reset" - ujawniającego nieznane fakty na temat prorosyjskiej polityki Donalda Tuska - jest dziennikarz portalu o2 i Wirtualnej Polski, zajmujący się obronnością i bezpieczeństwem Łukasz Maziewski.
6 lipca b.r. Maziewski zamieścił na Twitterze post zawierający fragmenty wywiadu Lecha Kaczyńskiego dla Reutersa z 29 września 2009 roku. Kompozycja wyrwanych z tekstu cytatów miała na czytelnikach zrobić wrażenie, jakoby to właśnie... prezydent Kaczyński był zwolennikiem resetu stosunków na linii Polska- Rosja.
Panie profesorze @Cenckiewicz, z wielką przykrością muszę przyznać, że dotąd nie dane mi było obejrzeć pańskiego serialu, więc zapytam u źródła: ta wypowiedź była w nim pewnie przytoczona, prawda? pic.twitter.com/3ZGTLp7Roo
— Łukasz Maziewski (@jodynaa) July 6, 2023
Po zaledwie kilku minutach post Maziewicza udostępnił Radosław Sikorski, po czym nastąpił efekt kuli śniegowej. Bez jakiejkolwiek weryfikacji zmanipulowany tekst wywiadu z nieżyjącym prezydentem był już kolportowany przez polityków opozycji oraz współpracujących z nią trolli.
Trochę z tym resetem przesadził. pic.twitter.com/Brh6ysa62G
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) July 6, 2023
Pełny tekst wywiadu prezydenta Lecha Kaczyńskiego znajduje się TUTAJ
Kim jest Łukasz Maziewski? Dziennikarz ten ostentacyjnie demonstrował niechęć do rządu Zjednoczonej Prawicy. Na Twitterze (przedstawiając się też jako „deszczowy”) pisał, że głosował na Platformę Obywatelską i Bronisława Komorowskiego. Krytykował m.in. działania Lecha Kaczyńskiego dotyczące zakupu rafinerii w Możejkach, polską politykę obronną oraz… inicjatywę zainstalowania przez USA na terenie naszego kraju jednego z komponentów tarczy antyrakietowej. - Paradoksalnie jest bezpieczniej, gdy tarczy nie ma, bo Rosjanie nie mają do czego strzelać – przekonywał dziennikarz.
Ten wątek jest dość istotny w kontekście ujawnianych w serialu „Reset” działań rządu Donalda Tuska zmierzających do zablokowania budowy tarczy.
Maziewski bronił także komunistycznego dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego, ale przyznawał też z rozbrajającą szczerością, że marzy o kolacjach z „dziwkami” i jest człowiekiem „relatywnie słabym moralnie” oraz „potrafi kłamać, jeżeli mu się to opłaca”.
Sugerował też, że mógłby zorganizować zamach na Antoniego Macierewicza. - Gdybym miał milion dolarów… kupiłbym Bugatti EB 110, wspomagałbym schroniska dla zwierząt, zorganizowałbym zamach na Antoniego Macierewicza. Serio – pisał w mediach społecznościowych dziennikarz Maziewski.
Internetowe trollowanie Łukasza Maziewskiego może mieć związek z jego fascynacją dawnymi komunistycznymi służbami. Razem z ukrywającym się pod pseudonimem „Kafir” byłym oficerem Wojskowych służ Informacyjnych dziennikarz napisał książkę pt. „Weryfikacja”, w której można przeczytać m.in. że PiS robi z „wiernie służących krajowi” żołnierzy WSI „bandytów”. Propagując „twórczość” Kafira, Maziewski ukrywał jednocześnie fakt jego skazania za kradzież funduszu operacyjnego SKW i wyrzucenia go z służby przez Tomasza Siemoniaka.
Niedawno "Fakt" przegrał proces z byłym współpracownikiem Antoniego Macierewicza i byłym wiceministrem obrony narodowej Dominikiem Smyrgałą. Za co? Maziewski na łamach tabloidu bezpodstawnie zarzucił Smyrgale, że ten „wynosił tajne kwity i dostał pracę w wywiadzie”, nie mając ku temu kwalifikacji.
W 2022 r. Maziewski został prawomocnie skazany z art. 212 Kodeksu karnego za zniesławienie zastępcy komendanta głównego policji nadinsp. Kamil Bracha oraz Centralnego Biura Śledczego Policji w artykule ze stycznia ub.r. „Impreza pogrążyła zastępcę komendanta głównego? Wśród policjantów wrze”.
To nie koniec polityczno-bezpieczniackich inklinacji Maziewicza. W wyborach samorządowych w 2010 roku kandydował on (jako 24-latek) w powiecie suwalskim z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nie uzyskując mandatu. O fakcie tym nie informował opinii publicznej, ale zarówno zdjęcie z czasów tej kampanii, jak i np. nazwa miejscowości (Raczki) w której mieszkał, potwierdza na swoich stronach PKW (TUTAJ).
Pochodzenie z tego rejonu (miejscowości Raczki) Maziewski nieopatrznie potwierdził w jednym ze swoich tweedów.
Tymczasem rzeczywistość komunikacyjna po ośmiu latach Pana (współ)rządów. Moje rodzinne Raczki, 2,5 tys. ludzi, położone w trójkącie, którego wierzchołki wyznaczają Suwałki, Olecko i Augustów. W weekend do każdego z tych miast transportu zbiorowego BRAK. https://t.co/8NlWsjp6SO
— Łukasz Maziewski (@jodynaa) February 19, 2023