Szyfrogram do Wałęsy z 1992 r., ujawniony przez "Gazetę Polską", to element, który spowodował bezpośrednią reakcję ówczesnego prezydenta wracającego z Moskwy do Warszawy - uważa Piotr Naimski, wówczas szef Urzędu Ochrony Państwa. - Wałęsa postanowił ten rząd obalić. Wysłał 26 maja do marszałka Sejmu pismo stwierdzające, że cofa poparcie dla rządu - przypominał Naimski w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika.
"Gazeta Polska" ujawniła nieznany dotąd dokument: szyfrogram, jaki premier Jan Olszewski wysłał 21 maja 1992 r. do przebywającego w Moskwie prezydenta Lecha Wałęsy. Dotyczy on umowy polsko-rosyjskiej. O szczegółach tego dokumentu opowiadał dziś w programie "W Punkt" w Telewizji Republika Piotr Naimski, w latach 2015–2022 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Ten szyfrogram to dokument, o którym wiemy od samego początku. Wysłany wieczorem 21 maja, kiedy zorientowaliśmy się w Warszawie, po oświadczeniu pana pełnomocnika rządu, na lotnisku Okęcie, gdzie żegnany był prezydent Wałęsa wylatujący do Moskwy, by podpisać przygotowane dokumenty. Powiedział, że rząd wycofał swoje zastrzeżenia, to były zastrzeżenia dotyczące artykułu 7a, tworzenia spółek, wspólnych przedsiębiorstw rosyjsko-polskich, a tak naprawdę rosyjskich z polską bezpieką postkomunistyczną.
Po wspomnianym oświadczeniu premier Jan Olszewski zdecydował o natychmiastowej reakcji. - Stąd powstała ta depesza - mówił gość Katarzyny Gójskiej.
Była wysyłana wieczorem i była wysyłana przez możliwości komunikacyjne Urzędu Ochrony Państwa (...) Ten dokument był wysyłany do Wałęsy, do rąk własnych i dotarł do ręki Wałęsy. Wałęsa go przeczytał i to spowodowało, że ta zgoda rządu, na którą chciał się powoływać, została formalnie zanegowana. To zresztą jest element, który spowodował bezpośrednią reakcję Wałęsy wracającego z Moskwy do Warszawy. Postanowił ten rząd obalić. Wysłał 26 maja do marszałka Sejmu pismo stwierdzające, że cofa poparcie dla rządu.
- Agentura służb bezpieczeństwa PRL była doskonale znana Rosjanom. Ujawnienie tych wpływów agenturalnych, ale i przez to rosyjskich w Warszawie, to było realne zagrożenie. Minister Macierewicz, który realizował uchwałę lustracyjną, to był ten minister, który wszystkie te powiązania zobowiązał się ujawnić - podkreślił Naimski, dodając, że "obalenie rządu przyspieszane było przez rozhisteryzowanego Wałęsę, a było to w zamiarze przerwania ujawniania agentury i rosyjskich wpływów".
Tak jak w 1992 roku miała miejsce histeria niektórych środowisk i doprowadziła do decyzji o obaleniu rządu Olszewskiego, tak dziś w furię wpadli przeciwnicy ds. badania rosyjskich wpływów. Piotr Naimski uważa, że "Donald Tusk obawia się, że będzie rzeczywiście pytany o to, w jakiej sprawie konspirował z Putinem na molo sopockim". Dodał też, że niektórzy muszą mieć obawy o pytania dotyczące "utrudniania śledztwa w sprawie zamachu nad Smoleńskiem".
To są ci ludzie, którzy się obawiają, rozpętują histerię, powodują, że po raz kolejny Polska oskarżana jest w Brukseli czy Strasburgu o naruszenia demokracji. Nie cofają się od tego, by posunąć się do faktycznie rzecz biorąc kroków, które być może kolejna komisja będzie badała. Posuwając się do tego, by wpływy zagranicy mogły być istotne dla polskiego życia politycznego, legislacji, Sejmu, rządu, to ja powiem tylko, że to jest druga Targowica.