Uchodząca za specjalistkę opozycji w tematach praworządności Kamila Gasiuk-Pihowicz, atakując dziś ustawę o komisji ds. wpływów rosyjskich, zalicza wpadkę za wpadkę. Najpierw jednego z Beatlesów uczyniła twarzą walki z komuną w USA, a potem - ruszyła do ataku na Sąd Najwyższy. Sędzia przypomniał jej pewien fakt i przedstawił pismo I Prezes SN.
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej, podobnie jak reszta opozycji, mocno zaatakowała ustawę o komisji ds. wpływów rosyjskich. Polityk, uchodząca w szeregach opozycji za specjalistkę w sprawach praworządności, najpierw "błysnęła" wpisem o "komisji McCartneya" w USA.
Komisja McCartneya. 🙈 pic.twitter.com/1SUshy0GWJ
— Marcin Dobski (@szachmad) May 30, 2023
W kolejnym dzisiejszym wpisie Gasiuk-Pihowicz postanowiła zaatakować Sąd Najwyższy.
Zapytali Sąd Najwyższy czy nie zgłasza uwag do ustawy #lexTusk. Co odpisała w jednym zdaniu neoprezes Manowska? Że nie mają uwag.
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) May 30, 2023
Totalna kompromitacja.
A czego oczekiwać od byłej zastępczyni Ziobry? Jedna klika.
Sędzia Sądu Najwyższego, Kamil Zaradkiewicz, wyjaśnił posłance, że opiniowanie projektu ustawy nie znajdowało się w kompetencjach SN. Dodatkowo przedstawił w tej sprawie pismo I Prezes SN, prof. Małgorzaty Manowskiej.
"Nie chodzi o brak zastrzeżeń do projektu, lecz o brak związku z właściwością Sądu Najwyższego" - napisał Zaradkiewicz.
❗️Po konsultacji z Panią Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego pozwalam sobie na sprostowanie - Sąd Najwyższy nie zgłaszał opinii w sprawie projektu ustawy, bo nie mieściło się to w kompetencji SN w art. 1 pkt 4 ustawy o SN (vide załączone pismo). Właśnie to pozwala Sądowi na odmowę… https://t.co/RhkrwZ9q8y pic.twitter.com/NNkEilqsrD
— Kamil Zaradkiewicz (@k_zaradkiewicz1) May 30, 2023