Ukraińska tenisistka Marta Kostiuk przegrała swój mecz na turnieju Roland Garros, a po meczu nie zrobiła wyjątku - od początku wojny nie podaje ręki rywalkom z Rosji i Białorusi i tym razem również tak było. Aryna Sabalenka rozkładała ręce, ale nie było szans na uścisk od rywalki z Ukrainy. Może pocieszy ją Łukaszenka?
Aryna Sabalenka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci światowego tenisa. Od lat zna się z Alaksandrem Łukaszenką i bywała u niego z wizytami. Dyktator również przyjeżdżał na mecze, a nawet zdarzało mu się schodzić do jej szatni z gratulacjami.
Choć Sabalenka twierdzi, że "nic nie zrobiła Ukrainie" i "gdyby mogła, to zatrzymałaby wojnę", to Łukaszenka jej sukcesy wciąż wykorzystuje propagandowo. A jaka jest jego postawa wobec wojny, to już powszechnie wiadomo.
Nic więc dziwnego, że z zawodniczką z Białorusi nie chcą mieć nic wspólnego reprezentanci Ukrainy. Marta Kostiuk od wybuchu wojny nie podaje ręki rywalkom z Rosji i Białorusi i na Roland Garros znów to zrobiła. Nie podziękowała Sabalence za mecz, co druga rakieta świata przyjęła z rozczarowaniem.
Dziwić się jednak nie powinna - a jeżeli wciąż jest zaskoczona niechęcią rywalek z Ukrainy, niech spojrzy na to, jak zachowuje się dyktator w jej kraju.