„Gazeta Wyborcza” już dawno przyzwyczaiła, że nie zna granic absurdu i prowokacji. Jednak tekst Jarosława Bratkiewicza to klasa sama w sobie. To były dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ i podwładny Radosława Sikorskiego, współtwórca koncepcji ocieplenia w stosunkach Polski z Rosją ponad dekadę temu.
Bratkiewicz relatywizuje niemieckie zbrodnie na Polakach, twierdzi, że napaść na Polskę w 1939 r. wcale nie była niezawiniona, bo II RP najpierw knuła do spółki z III Rzeszą, by potem szukać sojuszy z Wielką Brytanią i Francją – czym sprowokowała zemstę Hitlera. Bardziej współcześnie jego tezy są nie mniej chore: PiS przyciąga „żydożerców”, a o Ukraińcach twierdzi, że „owa barbaria wypełniła po brzegi dziedzictwo sarmackie jako legat dzisiejszego PiS-u”, itd., itp. Jak widać, nie ma takiej bredni, której „Wyborcza” by nie wypuściła, byleby uderzyć w PiS.