- Istnieje raport państwowej Komisji, którą sygnuje państwo polskie. Ten raport jednoznacznie ustala, że do tragedii doszło w wyniku dwóch eksplozji, które miały miejsce na pokładzie samolotu i to doprowadziło do zagłady wszystkich pasażerów – powiedział pytany o katastrofę smoleńską Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”.
10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 na lotnisku pod Smoleńskiem doszło do zamachu, w którym zginął prezydent prof. Lech Kaczyński, jego małżonka Maria i 94 osoby – przedstawiciele polskiej elity państwowej wchodzących w skład delegacji polskiej na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
O przyczynach katastrofy mówił na antenie TVP Info Tomasz Sakiewicz.
Istnieje raport państwowej Komisji, którą sygnuje państwo polskie. Ten raport jednoznacznie ustala, że do tragedii doszło w wyniku dwóch eksplozji, które miały miejsce na pokładzie samolotu i to doprowadziło do zagłady wszystkich pasażerów. To samo potwierdzają dziesiątki naukowych uczelni. Raport został podparty bardzo wieloma badaniami, to samo potwierdzają też służby innych państw
Redaktor zaznaczył, że Rosja po tragedii smoleńskiej przeprowadziła ogromną akcję dezinformacyjną, „w której niestety wzięły udział ówczesne polskie władze”.
Rzeczywiście udało się bardzo mocno wprowadzić w błąd znaczną część społeczeństwa, ale nie była to większość. We wszystkich badaniach, większość Polaków uważała, że to co się stało w Smoleńsku, to był zamach. Kolejne fakty to tylko potem potwierdzały. Mamy znalezionych kilkaset śladów materiałów wybuchowych. Te ślady zostały potwierdzone przez największe uczelnie zajmujące się tego typu badaniami. Mamy potwierdzone dziesiątki śladów po eksplozji, odkształceń charakterystycznych wyłącznie dla eksplozji. To samo potwierdziła sekcja ofiar, to samo potwierdziło badanie terenu, to samo potwierdziło badanie trajektorii lotu. Rosjanie schowali kluczowe dowody, czyli samolot, czarne skrzynki, ale dzisiaj jest możliwość przeprowadzania badań, nawet bez takich dowodów i te badania są dostatecznie dobrze udokumentowane, żeby wiedzieć, że naszą delegację z prezydentem Lechem Kaczyńskim po prostu zamordowano. Mówił o tym ostatnio prezydent Zełenski w Polsce, ale też mówiło bardzo wielu polityków m.in. były sekretarz obrony USA
💬@TomaszSakiewicz: Podkomisja ustaliła, że doszło do zamachu. Nie może być tak, że zamordowano prezydenta, 96 osób, a 🇵🇱 nie wyciąga z tego żadnych wniosków. Dzisiaj rozumny człowiek nie może odrzucać wiedzy, że w Smoleńsku zabito prezydenta i towarzyszące mu osoby#wieszwięcej pic.twitter.com/0E7MBxGk4U
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) April 16, 2023
Rosja zacierała ślady zbrodni. Niszczyła wrak, a przez tyle lat nie zwróciła szczątków samolotu, którego nie jest właścicielem. Jak Tomasz Sakiewicz patrzy na fakt przetrzymywania wraku, głównego dowodu w sprawie.
Wydaje się, że przesądziła o tym decyzja Donalda Tuska, który w ciągu pięciu minut rozmowy z Putinem - jeszcze 10 kwietnia - oddał śledztwo smoleńskie Rosjanom. Oni mając w rękach odpowiedzialność za śledztwa, powołując się - zupełnie bezprawnie - na konwencję chicagowską, czyli lot samolotu cywilnego, a był to samolot wojskowy, NATO-wski, przyjęli odpowiedzialność za całe śledztwo. Najbardziej podejrzani o zamordowanie prezydenta dostali wszystko, czyli możliwość prowadzenia śledztwa, dostali wrak, dostali czarne skrzynki. Brak, w tych pierwszych godzinach, pierwszych dniach odpowiedniej reakcji państwa polskiego spowodowało, że Rosja położyła na tym rękę i już nigdy nie chciała odpuścić
Zwrócił uwagę, że niszczenie dowodów, (zdjęcia z tego przywiozła Anita Gargas, było to pokazywane na filmach) to był tylko jeden z bardzo wielu elementów dezinformacji i zacierania śladów.
Najważniejsza akcja dezinformacyjna była przeprowadzana w mediach. Przeprowadzono akcję, w której udowadniano, że to była wina pilotów, że były naciski prezydenta. Podawano fałszywe stenogramy, tutaj brylowało kilka mediów, w tym TVN – oni wtedy rzeczywiście przeszli samych siebie. Wiele mediów zachowało się haniebnie, a dziennikarzy, którzy mieli wątpliwości wyrzucano z pracy, uniemożliwiano im stawianie jakichkolwiek pytań w tej sprawie. Nawet używano różnych służb państwowych do tego, żeby zastraszyć redakcje, które miały inne zdanie w tej sprawie
Antoni Macierewicz, szef podkomisji smoleńskiej, badającej katastrofę z 10 kwietnia 2010 r., poinformował, że komisja złoży do prokuratury zawiadomienie o "przeprowadzeniu zamachu na życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i morderstwa 95 osób".
Antoni Macierewicz pytany przeze mnie we wtorek w Telewizji Republika powiedział rzeczywiście, że to jest kwestia najbliższego czasu, że to jest logiczny wniosek. Podkomisja ustaliła, że doszło do zamachu. Nie może być tak, że zamordowano prezydenta, zamordowano 96 osób, a polskie państwo nie wyciąga z tego żadnych wniosków. Dzisiaj o zamachu mówi nie tylko Polska. Przypominam, że mówił też prezydent Zełenski, mówił były sekretarz obrony USA Miller, w zasadzie każdy, kto uczciwie mówi na ten temat, to wie, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Mają wiedzę na ten temat służby wielu krajów, mają uczelnie naukowe, które badały tą sprawę, bo dano do zbadania materiały dziesiątkom uczelni. Nikt nie ma wątpliwości, te dowody są wielorakie, na różnych poziomach, dokładnie przebadane, różnymi metodami. Dzisiaj rozumny człowiek nie może odrzucać wiedzy o tym, że w Smoleńsku po prostu zabito naszego prezydenta i towarzyszące mu osoby