Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Sobolewski: Część polityków polskich wpisuje się w ten głos, mówiący „zamrozić, zagłodzić Polskę”

Decyzje ws. środków europejskich dla Polski, z KPO i innych funduszy, nie są podyktowane jakimikolwiek przesłankami merytorycznymi ze strony Komisji Europejskiej, są niestety w większości pozatraktatowe. Europosłowie totalnej opozycji nie tylko stoją za przygotowaniem niektórych rezolucji przeciwko Polsce, ale też głosowali za tymi rezolucjami – wskazał w rozmowie z Katarzyną Gójską w Jedynce Polskiego Radia poseł PiS Krzysztof Sobolewski. Jak dodał „słowo zamrozić, zagłodzić Polskę, poprzez zabranie funduszy, ciągle pada z ust europosłów, głównie niemieckich, co tylko potwierdza jedno – głos Brukseli jest głosem niemieckim”.

Krzysztof Sobolewski
Krzysztof Sobolewski
https://twitter.com/RadiowaJedynka/screen

Podczas debaty w Parlamencie Europejskim niemiecki europoseł Daniel Freund grzmiał, że trzeba jeszcze więcej pieniędzy dla Polski zamrozić. Mówił, że Polska ma nie dostawać pieniędzy oraz, że tylko dzięki presji PE części z tych pieniędzy nasz kraj nie dostaje. W swoim wystąpieniu mówił, że przyjeżdża do Polski, rozmawia z sędziami i wie, że jest jeszcze gorzej, że w Polsce panuje autorytaryzm, że trzeba dalej z Polską walczyć.

Po swoim przemówieniu europoseł zielonych zasiadł obok Róży Thun, kiedyś z Platformy Obywatelskiej, dziś sympatyzującej z Szymonem Hołownią i jego Polską 2050. Jeszcze z samych ław poselskich krzyczał, że trzeba zamrażać pieniądze dla Polski.

Redaktor pytała posła, sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości, jak na te działania patrzy.

Patrzę na to tak, jak patrzymy na to od dłuższego czasu, mówiąc o tym, że decyzje w sprawie europejskich środków dla Polski - czy to z KPO, czy z innych funduszy – te decyzje nie są podyktowane jakimikolwiek przesłankami merytorycznymi ze strony Komisji Europejskiej, są w większości niestety pozatraktatowe, a wynikają właśnie z takiej, a nie innej presji. Tutaj jest europoseł niemiecki, ale za tym stoją też europosłowie niemieccy z głównej frakcji EPP, którzy wspierani są niestety przez naszych europosłów

– powiedział Krzysztof Sobolewski.

Europoseł Freud mówi wyraźnie, że jeździ do Polski i kto go utwierdza w tym przekonaniu, że trzeba blokować środki dla Polski. A podaje, że rozmawia z sędziami i opozycją.

Dlatego wspominam, że wspierani są przez europosłów naszej totalnej opozycji którzy, nie tylko że stoją za przygotowaniem niektórych rezolucji przeciwko Polsce, ale też głosowali za tymi rezolucjami. Kiedy mówiliśmy o tym kilka miesięcy temu, oskarżano nas o to, że wywołujemy jakieś fobie niemieckiej itd. Okazuje się, że mieliśmy rację po raz kolejny wskazując, gdzie jest główne źródło tego co dzieje się w naszych relacjach z Komisją Europejską i kto ma na to największy wpływ i przez kogo jest wspierany

–  dodał.

Jak zaznaczył Sobolewski, „my robimy swoje, ale jednocześnie musimy pokazywać, komu zależy najbardziej na tym, aby zaszkodzić Polsce. „A tutaj niestety, w tym bierze udział nasza totalna opozycja oraz niestety środowisko z tak zwanej kasty sędziowskiej” – powiedział.

Niemiecki europoseł krzyczał, że jeszcze więcej środków dla Polski trzeba mrozić. Kiedyś była mowa o zagłodzeniu Polski, teraz o mrożeniu. Sobolewski podkreślił, że poziom tego jest tak wysoki, że trudno mówić o jakiejś kolejnej eskalacji.

Redaktor pytała, czy będzie próba uderzenia w obecność Polski w UE, podważenia statusu Polski?

Nie zakładam, żeby aż do tego stopnia ta presja padła na podatny grunt w Komisji Europejskiej, ale oczywiście patrząc po naszych relacjach z Komisją Europejską i po tym co działo się w ostatnich dwóch-trzech latach, to do niczego nie można wykluczyć. W tej chwili nie ma takiego zagrożenia. Natomiast słowo zamrozić, zagłodzić poprzez zabranie funduszy albo ich zatrzymanie, to jest słowo, które ciągle pada z ust europosłów, głównie niemieckich, co tylko potwierdza jedno, że głos Brukseli jest głosem niemieckim, I niestety część polityków polskich wpisuje się w ten głos, wspomaga ten głos działając w myśl zasady „mówię po polsku, myślę po niemiecku”

– zaznaczył.

 



Źródło: niezalezna.pl

#polityka

Michał Gradus