Prigożyn traci wpływy i pozycje na Kremlu. EKSPERT komentuje
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn w niedawnym wywiadzie złagodniał, jeśli chodzi o oceny wobec generała Walerija Gierasimowa, który dowodzi rosyjskimi siłami inwazyjnymi na Ukrainie.- Pozycja Prigożyna na Kremlu pogarsza się. Nawet Ramzan Kadyrow dystansuje się od „kucharza Putina”. Widać, że Prigożyn zrozumiał, jakie decyzje zapadły na Kremlu. Spełnił swoja rolę, w której był napuszczany na wojskowych, a teraz daje mu się do zrozumienia, aby zmniejszył swoją ekspansję – tłumaczy prof. Piotr Grochmalski.
W ciągu ostatnich tygodni Jewgienij Prigożyn jest coraz bardziej odsuwany na boczny tor przez Putina. Grupa Wagnera miała niedawno zakończyć rekrutacje spośród więźniów. Eksperci podkreślali, że już wcześniej prywatna grupa wojskowa mierzyła się z problemami rekrutowania kolejnych najemników do swoich oddziałów wśród skazanych. Wynikało to z brutalności, z jaką obchodzono się z rekrutami, którzy walczyli w prywatnej armii Prigożyna, a także olbrzymich strat osobowych w walkach na froncie.
Grupy Wagnerowców na kierunku bachmuckim wysłały zrekrutowanych więźniów jako rozpoznanie ciałem. Rozpoznawali nawet pola minowe. W ślad za tymi zmobilizowanymi skazanymi szły doborowe formacje Wagnera. Jak zauważa prof. Piotr Grochmalski, działania Prigożyna w tym względzie były równie barbarzyńskie jak Stalina, który realizował takie działania. Były sytuacje, w których więźniowie wycofujący się byli ostrzeliwani przez innych Wagnerowców.
Ludzie z łagrów, więzień, obozów pracy sprawdzali, gdzie są pola minowe oraz usytuowanie ukraińskich stanowisk ogniowych. Następnie punkty oporu były przykrywane ogniem artyleryjskim oraz ostrzałem formacji elitarnych Grupy Wangera. Jest to najbardziej barbarzyński sposób prowadzenia walki, jaki Rosjanie mogli realizować. Był to podwójny zysk, gdyż Rosjanie pozbywali się skazanych, ale z drugiej strony poczynali pewne postępy na froncie
– mówi ekspert ds. militarnych.
Niedawno zaś Prigożyn przestał być eksponowany w kanałach informacyjnych i propagandowych i zwycięstwa w okolicach Bachmutu wziął na siebie generał Gierasimow.
Jewgienij Prigozyn był napuszczany na wojskowych, których ostro krytykował. Potrzebna była presja na środowisko zawodowych oficerów. Putin ciągle się obawia buntu wojskowych. Z tego też względu rosyjski dyktator rotuje bardzo dowództwem, co widać m.in. po Zachodnim i Wschodnim Okręgu Wojskowym
- przekonuje ekspert.
Jednostkami Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej, które uderzały na Charków, dowodził generał Aleksander Żurawliow. Wojskowy ten był ulubieniem Gierasimowa, a także odgrywał istotną rolę w odbudowie 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej. Generał Żurawliow został po niepowodzeniach na froncie przeczołgany przez Kreml i zniknął.
Na jego miejsce pojawił się generał Andriej Syczewoj, który pełnił funkcję dowódcy Zachodniego Okręgu Wojskowego FR od czerwca do września 2022 roku. Wojskowy ten został zastąpiony generałem Romanem Berdnikowem, który wyleciał błyskawicznie. Jeszcze krócej był generał Sergiej Kuzowlew, który sprawował funkcje przez raptem kilkanaście dni, a później został mianowany na dowódcę Południowego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej. Od grudnia ubiegłego roku na czele Zachodniego Okręgu Wojskowego FR stoi generał Jevgenij Nikiforow, który jest na jakiś czas.
-Nikiforow ma przygotować na kogoś innego. Na pewno nie jest docelowo. Tak potężna rotacja pokazuje brak zaufania oraz frustracje. Putin uważa się za osobę, która odgrywa istotna role w dowodzeniu .
Zdaniem prof. Grochmalskiego częste zmiany w rosyjskim dowództwie są sposobem na ukrywanie winnych za klęskę i niepowodzenia na froncie.
-To Putin potężnie mieszał w sztabie rosyjskim. Nie tylko wyznaczał cele dla armii, ale również ingerował w same prace sztabu – kończy ekspert.
Źródło: niezależna.pl
