Jewgenij Prigożyn
USA i Francja rywalizują o przejęcie wpływów po Prigożynie w Afryce. Wagnerowcy zmieniają wizerunek
Po śmierci Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera, Zachód - w tym USA i Francja - ma szanse na przejęcie wpływów wagnerowców w Republice Środkowoafrykańskiej, kraju mocno powiązanym z tą formacją - pisze "New York Times". Swoistym kuriozum jest wizerunkowa przemiana Grupy Wagnera, która w tym państwie dotąd m.in. uczyła jak torturować. Obecnie w centrum rosyjskiej kultury w Bangi proponuje ona... zajęcia z robienia na drutach, naukę języka, darmowe przekąski.
Afrykański problem Putina. Bez Wagnera jego wpływy na Czarnym Lądzie znacznie osłabną
"Bunt Grupy Wagnera z pewnością odbije się na aktywnościach tej grupy w Afryce; nie jestem pewna, czy wpływy Rosji w tych państwach kontynentu pozostaną silne" - ocenia w rozmowie z Radiem Wolna Europa Rama Yade, ekspert think tanku Atlantic Council i była wiceminister spraw zagranicznych Francji.
„Prigożyn to diabeł!” Były dowódca z Grupy Wagnera wyjawia mroczne sekrety: To fabryka mięsa armatniego
Najemnicy walczącej na Ukrainie po stronie Rosji Grupy Wagnera są okrutnie traktowani przez dowódców, niechętni do boju są zabijani, resztę posyła się do bezmyślnej, niezaplanowanej walki - powiedział w wywiadzie dla CNN Andriej Miedwiediew, były dowódca z Grupy Wagnera, który zbiegł do Norwegii, gdzie ubiega się o azyl.