Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Jak kończy Gowin

Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, nie jak zaczyna – ten prymitywny passus, który uwiecznił w polskiej polityce Leszek Miller, bywa jednak czasem zaskakująco trafny.

Zapewne przyszedł on na myśl wielu osobom, gdy pojawiła się informacja, że oto Porozumienie decyduje się na alians z Agrounią Kołodziejczaka. Mimo że nie była to bezpośrednia decyzja samego Jarosława Gowina, który w 2022 roku odszedł z funkcji przewodniczącego założonej przez siebie partii, trudno o lepsze memento ostatnich lat działalności tego polityka. O bardziej wyrazisty obraz tego, jak bardzo przegrał. Oczywiście ktoś może stwierdzić, że nie warto „kopać leżącego”. Niemniej nie tyle chodzi tu o samego Gowina, ile o typ polityki, jaką starał się on uprawiać. Przecież w pewnym momencie polityk ten miał więcej, niż mógł sobie wymarzyć. On i jego ludzie dostali bardzo ważne ministerstwo i jeszcze ważniejszą misję, by odbudować zniszczony przez PO polski system edukacji. Gowin stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków, decydujących o tym, jak działa polski rząd. Co z tym zrobił? Wszystko stracił. Patrząc zresztą na to, co dzieje się dziś w polskiej edukacji, z czym musi się mierzyć minister Czarnek, ciężko nie uznać tych lat za zmarnowane. Co utopiło Gowina? Wydaje się, że połączenie cynizmu ze słabością charakteru. Zgubiła go wiara, że zawsze można się ślizgać po powierzchni polityki, we właściwym momencie oferując swoje usługi temu, kogo uważa się za silniejszego. Przez to przegrał swoje miejsce w Zjednoczonej Prawicy, gdy zdradził ją w najbardziej krytycznym momencie epidemii covid. Okazał się też zbyt słaby, by PO naprawdę się nim zainteresowała, więc, mówiąc kolokwialnie, „został na lodzie”. Dziś, gdy patrzymy na sojusz partii Gowina ze skrajnie chamskim, agresywnym i populistycznym (oraz nieukrywającym swoich prorosyjskich sympatii) Kołodziejczakiem, warto sobie przypomnieć nobliwego, siwowłosego polityka, usiłującego wmówić nam, że oto jest dystyngowanym dżentelmenem i nową jakością w polskiej polityce.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein