10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

"Dokładanie do pieca rosyjskiej machiny propagandowej". Już nawet Onet skrytykował Sikorskiego

Na łamach portalu onet.pl opublikowano artykuł, w którym skrytykowano Radosława Sikorskiego za jego słowa na temat "momentu zawahania" polskiego rządu w kontekście możliwego rozbioru Ukrainy. - Opcji prorosyjskiej w Polsce nie brakuje, nie potrzeba jeszcze bezmyślnie dokładać do pieca rosyjskiej machiny propagandowej - napisano.

Aleksiej Witwicki

Radosław Sikorski w styczniu br. był gościem Radia Zet. W trakcie rozmowy poruszono m.in. temat wojny na Ukrainie. Polityk PO, były szef MSZ, został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.

- Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być

- odpowiedział Sikorski.

Słowa te wstrząsnęły polską sceną polityczną. Z kolei jesienią ub.r., gdy doszło do eksplozji Nord Stream 2, Sikorski opublikował na Twitterze wpis o treści "Thank you, USA", co również wywołało ogromne kontrowersje. 

Na łamach należącego do Ringier Axel Springer portalu onet.pl opublikowano artykuł Rafała Jaśkowskiego z "Liberte", w którym autor mocno skrytykował postawę Radosława Sikorskiego. Redakcja dodała jednak adnotację mówiącą o tym, że "prezentowana treść nie jest stanowiskiem Onetu, ale opinią autora".

Jaśkowski napisał, że rosyjskie media w swoich propagandowych przekazach dotyczących Polski, Ukrainy i Zachodu, "z nieukrywaną satysfakcją nawiązywały do wypowiedzi Radosława Sikorskiego ("Polska planowała rozbiór Ukrainy po rozpoczęciu specoperacji") i wspierającego go Jacka Rostowskiego ("polskie władze chciały zaakceptować przyłączenie Ukrainy do Rosji")". 

"Nie trzeba było już wymyślać naukowców, ekspertów oraz cytować prorosyjskich komentatorów niszowych portali internetowych. Tezy rosyjskiej propagandy wydawali się potwierdzać pierwszoplanowi polscy politycy…"

- czytamy w artykule opublikowanym na łamach onet.pl. 

Jaśkowski zauważył również, że "głównymi celami rosyjskiej propagandy wydaje się być zarówno wykreowanie w umysłach Rosjan skrajnie negatywnego obrazu Polski, jak i próba wbicia klina między społeczeństwo polskie i ukraińskie".

"Dlatego tak ważna powinna być świadomość funkcjonowania rosyjskiej propagandy u polskich elit, bo każda nierozważna wypowiedź w kontekście wojny (i nie tylko!) odbija się w Rosji zwielokrotnionym echem i może mieć realne przełożenie nie tylko na stosunki polsko-ukraińskie, ale (w dalszej perspektywie) wpływać na losy konfliktu"

- ocenił.

Jego zdaniem "tej odpowiedzialności niestety brakuje zarówno u rządzących, jak i u polityków opozycji, czego dowodem są ostatnie nieodpowiedzialne wypowiedzi Radosława Sikorskiego o "momencie zawahania się" polskiego rządu po inwazji Rosji na Ukrainę (i wspierających go bezrefleksyjnie kolegach z PO)".

"Opcji prorosyjskiej bowiem w Polsce nie brakuje, nie potrzeba jeszcze bezmyślnie dokładać do pieca rosyjskiej machiny propagandowej. Wzrastająca temperatura walki politycznej w Polsce oraz jej stawka nie powinny stanowić tu żadnego usprawiedliwienia"

- podsumował Jaśkowski. 

 



Źródło: onet.pl, niezalezna.pl

#Radosław Sikorski #Onet #rosyjska propaganda #Rosja #Ukraina

Mateusz Mol