Kilka miesięcy temu, wpis byłego szefa polskiego MSZ, Radosława Sikorskiego, pokazywał podczas posiedzenia ONZ przedstawiciel Rosji i chętnie korzystała z niego również rosyjska propaganda, tworząc narrację o wybuchach gazociągów Nord Stream 1 i 2. Tym razem Sikorski znów przekroczył pewne granice. - Rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy? Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie - powiedział dzisiaj w Radiu Zet były minister.
Pod koniec września 2022 r. wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim rozpoznał myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu. Dzień później, Radosław Sikorski zamieścił na Twitterze zdjęcie gazu wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku i napisał: "Thank you, USA".
Wpis byłego szefa polskiej dyplomacji szybko znalazł uznanie w Rosji. Korzystała z niego rosyjska propaganda, tworząc narrację o tym, co stało się na Bałtyku. Mało tego - Wasilij Nebenzja, przedstawiciel Rosji przy ONZ prezentował wpis Sikorskiego na forum Narodów Zjednoczonych.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Ned Price oświadczył wówczas.=, że "idea, że USA stały za wybuchami gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna i nie jest niczym więcej, niż funkcją rosyjskiej dezinformacji".
Tymczasem Sikorski nie przestał kolportować treści, które są w dużej mierze zbieżne z przekazem rosyjskiej propagandy.
- Rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy? Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być
- powiedział dzisiaj w wywiadzie dla Radia Zet były szef MSZ.
.@sikorskiradek w #GośćRadiaZET: Rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy? Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo Zełenskiego i pomoc Zachodu, to różnie mogło być
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) January 23, 2023
Komentarze do tej wypowiedzi są jednoznaczne - z różnych stron politycznej czy medialnej sceny.
Panie Pośle. Czy Pan to powiedział całkowicie na trzeźwo?
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ #Lewica 🇵🇱🏳️🌈🇺🇦 (@AM_Zukowska) January 23, 2023
Panie @radeksikorski @sikorskiradek , jest pan kretynem. Nie da się tego nazwać lżej. Hańba. Czy plucie na swój własny kraj to jakieś pana chore hobby?
— Blanka Aleksowska (@BAleksowska) January 23, 2023
Radek Sikorski, Roman Giertych, Tomasz Lis, Mariusz Max Kolonko
— Konrad Wernicki (@Konrad_Wernicki) January 23, 2023
Każdy z nich mógł puścić w eter taką bzdurę, bo są obecnie na takim samym poziomie intelektualnym
Wyjątkowo szkodliwa wypowiedź. I to jeszcze w ustach upadłegopolityka PO, który już wiele razy przysłużył się rosyjskiej propagandzie.
— Jacek Łęski (@jacekleski) January 23, 2023
Takie jest intelektualne zaplecze opozycji?
Przerażające https://t.co/tsy7LCT5WG
Powiedzcie mi Państwo, że Pan Minister widzący w 2010 roku Rosję w NATO, nie jest rosyjskim pudłem rezonansowymi? https://t.co/OzXSgU6Ean
— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) January 23, 2023
Pożyteczny idiota. Sikorski pewnie znowu będzie bohaterem ruskiej propagandy. Jedynym politykiem w Polsce, który usłyszał, ale i nie zareagował na sugestię Putina dot. rozbioru Ukrainy był @donaldtusk. Przynajmniej tak twierdził sam Sikorski. https://t.co/R3p3tH9avp pic.twitter.com/HKVqkwRPqh
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) January 23, 2023
Teoria o "rozbiorze Ukrainy" jest częstą linią propagandy Kremla. Od wielu lat w wypowiedziach prokremlowskich polityków i propagandzistów pojawia się wizja zagarnięcia przez Polskę zachodniej części Ukrainy. Strona polska stale dementuje tego rodzaju insynuacje. Po marcowych komentarzach Romana Giertycha i wtórującego mu Tomasza Lisa, nie brakowało głosów, że jest to uwiarygadnianie rosyjskiej propagandy, szczególnie, że obaj odnosili się do słów jednego z czołowych polityków Kremla - szefa rosyjskiej dyplomacji, Siergieja Ławrowa.