- W polskiej polityce funkcjonuje język bijący rekordy kłamstwa. Jest tak, że można mówić o Jarosławie Kaczyńskim i Antonim Macierewiczu, że to są rosyjscy agenci. To jest ten poziom absurdu - powiedział w programie "Minęła Dwudziesta" Piotr Lisiewicz, publicysta "Gazety Polskiej".
W programie rozmawiano o przegłosowanej wczoraj przez Sejm uchwale uznającej Rosję za państwo sponsorujące terroryzm.
Piotr Lisiewicz przypomniał, że "mieliśmy Czeczenię, gdzie zniknęło ćwierć miliona osób".
"Wtedy świat się umówił, że tego nie ma. Że to jakaś dzika Azja, mimo że Czeczenia leży w Europie. Przypominam sobie, jak w 2008 roku Rosja najechała na Gruzję i miesiąc później Sikorski spotkał się z Ławrowem w Warszawie. Żartowali, pili wino. To były rzeczy niewyobrażalne"
- powiedział red. Lisiewicz.
#Minęła20 |💬 Piotr #Lisiewicz: W 2008 roku Rosja napadła na Gruzję. Miesiąc później Radosław #Sikorski spotyka się w Warszawie z Siergiejem #Ławrowem. pic.twitter.com/ag8pVHiaUV
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) December 15, 2022
Zauważył również, że przez wiele lat przeforsowanie tej uchwały w Sejmie było niemożliwe.
"Ta uchwała jest dla Rosji bardzo szkodliwa i ma w prawie międzynarodowym bardzo poważne konsekwencje"
- ocenił.
"W polskiej polityce funkcjonuje język bijący rekordy kłamstwa. Jest tak, że można mówić o Jarosławie Kaczyńskim i Antonim Macierewiczu, że to są rosyjscy agenci. To jest ten poziom absurdu"
- dodał Lisiewicz.
Publicysta zwrócił uwagę na fakt, że opozycja nie uczestniczyła w głosowaniu. Redaktor Michał Rachoń spytał drugiego z gości - Mateusza Wyrwicha, jak rozumieć "żelazną dyscyplinę" wśród ugrupowań w tej sprawie, które formalnie się od siebie różnią.
"Związek Radziecki zwany Rosją ma swoich ludzi w parlamencie. Można powiedzieć, że dobrze, bo to tylko 50% wszystkich parlamentarzystów. Kiedyś 100% głosowało za Związkiem Radzieckim. Myślę, że to ich lobbyści. Można powiedzieć, że wśród nich są agenci. Nie wiem, jak służby nasze pracują. Nie jestem specjalistą od agentury. Chodzi o to, by w Polsce było jak najwięcej awantury, by się coś działo. By zawsze Polska była na negatywnym topie"
- powiedział Wyrwich.