Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Gwałt i zabójstwo jako prawo Boże?

Rosyjska Cerkiew Prawosławna i jej zwierzchnik patriarcha Cyryl nie odpuszczają ani na moment. Ich nauczanie już zupełnie otwarcie przekształca się w plemienną, pogańską w istocie religię, która z Ewangelią i Chrystusem ma coraz mniej wspólnego.

Najnowszym zaś tego przykładem jest kazanie wygłoszone przez Cyryla w czasie liturgii w dońskim monastyrze przed ikoną Matki Bożej Dońskiej. Bóg nie zostawi Rosji, bo po jej stronie jest prawda - przekonywał tam patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. - Wierzymy, że Pan będzie z nami, bo po naszej stronie jest prawda. Ktoś może zdziwić się i zapytać: dlaczego tak? Odpowiedź jest prosta: dlatego, że staramy się żyć według prawdy Bożej, według Boskich praw, według przykazań; a jeśli nawet po ludzku, ze słabości je naruszamy, to nie odwracamy się od tych przykazań jako podstawowej zasady ludzkiego życia - mówił patriarcha.

Cyryl zaznaczył także, że obecnie trzeba się szczególnie modlić za Rosję, o pomoc Bożą dla niej, toczy się bowiem „wojna dobra z kosmicznym złem”. Rosja zaś jest oczywiście siłą dobra. „Jesteśmy jednymi z nielicznych, którzy nazywają zło złem, a dobro dobrem, którzy nie dają możliwości mieszania tych pojęć licznym i silnym siłom propagandowym” - mówił Cyryl.

A ja mam nieodparte wrażenie, że prawo, jakiemu wierna jest rzekomo obecnie Rosja niewiele ma wspólnego z Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, z Bogiem wcielonym. Ten bowiem naucza „nie zabijaj”, a Rosja zabija niewinnych, morduje kobiety i dzieci, napada na inne państwa. Co ma to wspólnego z Ewangelią? Jak się zdaje nic. Jezus naucza, by kochać swoich nieprzyjaciół, a Rosja uczy napadania na nich. Bóg chrześcijan jest Bogiem miłości i miłosierdzia, a Bóg Cyryla to Bóg plemiennej nienawiści, która usprawiedliwia każde okrucieństwo. I to trzeba sobie powiedzieć zupełnie jasno. Obecne nauczanie Cyryla jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa, a nie jego realizacją. 

I aż dziw, że Światowa Rada Kościołów tego nie dostrzega. Kilka dni temu prezydent Niemiec Franz Walter Steinmeier zaapelował do tej organizacji, by ta wykluczyła Rosyjską Cerkiew Prawosławną ze swoich obrad. Nic takiego jednak się nie stało. Obecny przewodniczący (zresztą prawosławny, rumuński duchowny) przekonuje bowiem, że Rada ma zajmować się religią, a nie polityką. To oczywiście prawda, tyle, że ujmując rzecz wprost: Rosyjska Cerkiew Prawosławna zajmuje się obecnie polityką i propagandą, a nie religią i Ewangelią. I to właśnie jest powód, dla którego powinna być zawieszona w Światowej Radzie Kościołów. 
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz P. Terlikowski