Niektórzy młodzi prawnicy pracują w kancelariach za darmo, inni otrzymują pieniądze na czarno. Jednocześnie są zobowiązani do wnoszenia opłat za aplikacje prawnicze. Problemem nienależytego wynagradzania aplikantów zainteresowało się Ministerstwo Sprawiedliwości oraz samorządy zawodowe.
Wśrodowisku prawniczym przez wiele lat występowało ciche przyzwolenie na wykorzystywanie młodych prawników przez kancelarie. Problem został opisany w tygodniku „Gazeta Polska” w 2020 r.
W ostatnich latach o tym zjawisku otwarcie zaczęto mówić w środowisku prawniczym. Aplikant odbywa aplikację pod kierunkiem patrona, czyli m.in. adwokata lub radcy prawnego. Resort podkreśla, że jeśli aplikant pozostaje w stałej relacji z kancelarią patrona, to jest klasycznym współpracownikiem, który winien być wynagradzany jak każdy inny. „Niektórzy przedstawiciele zawodu, próbując uzasadnić brak wynagradzania aplikantów, zasłaniają się koniecznością przekazywania im swojej wiedzy praktycznej” – przekazało „Gazecie Polskiej Codziennie” ministerstwo. Resort dodaje, że zwrócił się do samorządów o zbadanie struktury wynagradzania aplikantów. „Brak wynagrodzenia lub niegodziwe wynagrodzenie już na podstawie obecnych przepisów winno spotykać się z reakcją rzeczników dyscyplinarnych. Jeśli okazałoby się, że takiej reakcji brakuje, ministerstwo przygotuje stosowne zmiany w przepisach” – czytamy w wiadomości. Jednak nie wszystkie naruszenia są zgłaszane przez młodych prawników w obawie przed wykluczeniem przez środowisko.
Krajowa Rada Radców Prawnych poinformowała nas, że dotychczas nie wpłynęła żadna skarga czy zgłoszenie o niewłaściwym wynagradzaniu aplikantów za pracę na rzecz patrona. Jednak we wrześniu ma zostać przeprowadzona anonimowa ankieta dotycząca wynagrodzeń aplikantów. Przygotowywany jest również projekt dobrych praktyk przy zatrudnianiu aplikantów i studentów. W opinii KRRP czas spędzany w kancelarii patrona w ramach aplikacji jest elementem szkolenia. „Należy więc dokonać rozróżnienia pomiędzy szkoleniem w ramach aplikacji radcowskiej a pracą wykonywaną na rzecz kancelarii i patrona. Ta druga jest działalnością zarobkową, a wynagrodzenie za nią powinno być ekwiwalentne do ilości i jakości realizowanych zadań” – pisze KRRP. Problem polega na tym, że w kancelariach nie zawsze dochodzi do wspomnianego rozróżnienia.
Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, podkreśla w rozmowie z „Codzienną”, że NRA zawsze reaguje, jeżeli otrzymuje informacje o niedopuszczalnych praktykach. – Takie sprawy są niezwłocznie kierowane do postępowania dyscyplinarnego. To podstawowy instrument w sytuacji, w której jakiekolwiek prawa aplikanta są naruszane przez patronów czy innych adwokatów – mówi prezes. Dodaje, że działa to w dwie strony, ponieważ odpowiedzialności dyscyplinarnej podlegają zarówno adwokaci, jak i aplikanci. – Nie ma taryfy ulgowej wobec członków adwokatury, którzy dopuszczają się naruszeń. Aplikant i adwokat w adwokaturze są traktowani na równi, jeżeli chodzi o obowiązek przestrzegania zasad etyki. Jeżeli adwokat zleca aplikantowi wykonywanie określonych zadań, to ma bezwzględny obowiązek rozliczenia się z aplikantem za wykonaną pracę czy zlecenie. Nie tolerujemy zachowań nieetycznych – mówi Rosati. Podkreśla, że niewielka liczba zgłoszeń wskazuje, iż naruszenia związane z wynagradzaniem aplikantów mają charakter incydentalny. – Niewykluczone, że niektórzy aplikanci obawiają się zgłaszać naruszenia. W takim wypadku zapraszam do kontaktu ze mną. Aplikanci mogą zawsze na mnie liczyć, także jeżeli chodzi o eliminowanie niedopuszczalnych praktyk – deklaruje prezes. – Oczywiście należy dążyć do całkowitego wyeliminowania naruszeń. W ostatnich latach podjęliśmy uchwałę, która przypomina o konieczności zwracania szczególnej uwagi na sytuację aplikantów w aspekcie wynagradzania ich pracy – przypomina Rosati. Warto jednak zauważyć, że w kancelariach pracują również studenci oraz absolwenci prawa przed aplikacją, którzy nie są objęci ochroną samorządów zawodowych.