PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Szeremietiew o deklaracji prezydenta Bidena: To wstęp do utworzenia w Polsce stałych baz USA

Prezydent USA zadeklarował dziś utworzenie w Polsce stałej kwatery V korpusu armii USA, co ma być jedynie częścią działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO w obliczu zagrożenia agresją ze strony Kremla. - Wyjątkową bezczelnością były żądania Rosji, dotyczące wycofania wojsk i instalacji NATO z terenów, które zostały włączone do Sojuszu po 1996 roku. (…) Mam nadzieję, że te relacje zostaną odpowiednio zdefiniowane i Sojusz zajmie właściwą postawę w relacjach z prezydentem Putinem i jego towarzyszami - ocenił w rozmowie z niezalezna.pl były wiceszef MON prof. Romuald Szeremietiew.

Prezydent USA Joe Biden
Prezydent USA Joe Biden
Autor: Tomasz Hamrat

Podczas odbywającego się w Madrycie szczytu NATO padła dziś ważna dla Polski oraz państw wschodniej flanki Sojuszu deklaracja. Joe Biden po raz kolejny potwierdził zaangażowanie Stanów Zjednoczonych do obrony „każdego centymetra kwadratowego” należącego do NATO terytorium, dodając, że artykuł 5. o sojuszniczym wsparciu jest „nienaruszalny”. Ponadto zadeklarował utworzenie na terenie naszego kraju stałej kwatery V korpusu armii USA.

O komentarz do zapowiedzi amerykańskiego prezydenta poprosiliśmy eksperta ds. wojskowości, profesora Akademii Sztuki Wojennej Romualda Szeremietiewa. 

Nasz rozmówca przyznał, że deklaracja Bidena wpisuje się w cały kontekst zapowiadanych wcześniej, a także wykonanych już posunięć NATO, zmierzających do wzmocnienia państw Europy Wschodniej. – Z punktu widzenia planu obrony czy działań wojennych dowództwo operacyjne jest bardzo ważne – ocenił.

- Na tym szczeblu operacyjnym przeprowadza się działania, które w założeniu mają doprowadzić do osiągnięcia celu strategicznego. Mamy już na terytorium Polski i paru innych państw flanki wschodniej obecność sił innych państw natowskich, w tym Stanów Zjednoczonych i teraz pojawi się dowództwo operacyjne, które ma „spinać” działania tego wojska, które Amerykanie do nas wysłali i pewnie będą jeszcze wysyłać

- podkreślił.

Wyjaśnił, że z punktu widzenia skuteczności działań w wymiarze wojskowym „ma bardzo istotne znaczenie”. – Ponieważ to ma być stałe dowództwo, mocno wrośnięte w polskie terytorium, to jest oczywiście sygnał bardzo wzmacniający nasze poczucie bezpieczeństwa – mówił.

Zdaniem naszego rozmówcy, dzisiejsza deklaracja Joe Bidena może być wstępem do utworzenia na terytorium Polski stałych baz amerykańskich. – Myślę, że tak to należy odbierać – przyznał.

- Tego typu bazy są potrzebne nie tylko z punktu widzenia wykorzystania wojska, które się tutaj znajduje, bo jak wiadomo to jest stała infrastruktura. Jeżeli Sojusz decyduje się, żeby na jakimś terenie taka struktura powstała, to dla tego, który ewentualnie ma ochotę, aby taki teren zająć, nie będzie wątpliwości, że ten teren będzie broniony

- tłumaczył prof. Szeremietiew.

Jak dodał, w przypadku obecności rotacyjnej istnieje możliwość wycofania jednostki wojskowej, „ale stałej bazy tak po prostu się wycofać nie da”. – Wobec tego wiadomo, że ten teren będzie na pewno broniony przez NATO i biorąc pod uwagę postawę Rosji (która sprzeciwiała się zwiększaniu obecności wojsk Sojuszu w tym regionie - red.) trudno dotychczas było przeforsować pomysł, żeby takie bazy powstały – wyjaśniał.

- Szukano jakichś sposobów, żeby Rosji za bardzo nie zdenerwować, ale z drugiej strony coś z tym oczekiwaniem takiego dużego kraju jak Polska trzeba było zrobić i wtedy pojawiły się te różne pomysły rotacyjne. Mam nadzieję, że NATO przełamało się i nie będzie się obawiało, co powie Rosja, bo kraj ten robi różne rzeczy niezależnie od tego, jak Zachód postępuje i próbuje odgadywać jej oczekiwania i nie drażnić

- ocenił, dodając, że „Rosja i tak robi, to co robi”, a jednocześnie „żartów z nią nie ma”.

Szeremietiew wyraził też nadzieję, że na szczycie zostaną podjęte decyzje dotyczące relacji NATO-Rosja, zmierzające do ich przedefiniowania, bo dotychczas oficjalnie „Rosja była partnerem Sojuszu”. – Będzie to oznaczało, że te wszystkie porozumienia między NATO a Rosją, które były zawierane zanim Polska wstąpiła do NATO, będą nieważne – wyjaśniał.

- Wyjątkową bezczelnością były żądania Rosji, dotyczące wycofania wojsk i instalacji NATO z terenów, które zostały włączone do Sojuszu po 1996 roku. (…) Mam nadzieję, że te relacje zostaną odpowiednio zdefiniowane i Sojusz zajmie właściwą postawę w relacjach z prezydentem Putinem i jego towarzyszami

- podsumował prof. Romuald Szeremietiew.

 



Źródło: niezalezna.pl

Przemysław Obłuski