Mamy olbrzymi potencjał, tkwiący przede wszystkim w ludziach, zarówno Polakach jak i Ukraińcach, jak i naszych sąsiadach Litwinach, Łotyszach i Estończykach. Wierzę, że jesteśmy w stanie budować w naszej część Europy wielką wspólnotę narodów, o jakiej mocy uczy nas nasza historia – powiedział wczoraj prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości rocznicowych uchwalenia Konstytucji 3-go Maja.
W całej Polsce odbyło się szereg wydarzeń patriotycznych z okazji 231. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3-go Maja – pierwszej w Europie i drugiej na świecie. Główne uroczystości z udziałem władz państwowych miały miejsce oczywiście w Warszawie. Rozpoczęły się one od mszy św. w intencji Ojczyzny w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela, w której uczestniczyli m.in. para prezydencka oraz polscy parlamentarzyści.
Następnym punktem wczorajszych obchodów było nadanie przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderów Orła Białego osobom zasłużonym dla kraju, a ceremonia odbyła się w Pałacu Królewskim w Warszawie. W południe centrum wydarzeń stał się Plac Zamkowy, gdzie Andrzej Duda wygłosił przemówienie, rozpoczynając je od nawiązania do wydarzeń historycznych, które miały miejsce na Zamku Królewskim.
Następnie prezydent odniósł się do obecnej sytuacji za naszą południowo-wschodnią granicą, a także do pomocy jaką Polacy niosą swoim sąsiadom. - W całym ogromie tej historii, przecież w ostatnich stuleciach tak trudnej, gdzie na wspólnym stole między Polakami, a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń, został położony chleb. Została położona dłoń na dłoń – powiedział prezydent. - Dziękuję wam za to – dodał. Szczegóły w artykule red. Jana Przemyłskiego pt. „Jesteśmy w stanie budować wielką wspólnotę narodów” w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Jak pisaliśmy w „Codziennej” nie popisała się opozycja, która w Parlamencie Europejskim zainicjowała debatę o praworządności w Polsce i na Węgrzech. W dniu naszego święta!
– Debata ta była jednym wielkim kuriozum, czego dowodzą słowa wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley. Polityk niemieckiej SPD powiedziała wprost: „Nie myślcie, że jeśli ktoś wygrywa wybory, to mu wszystko wolno”. Rozumiem, że niemieccy socjaliści i unijny establishment będzie teraz określał granice, co wolno tym, którzy wygrali wybory, a co nie – stwierdził były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
W obronie Polski i Węgier, wobec których rozpoczęto procedurę z art. 7 Traktatu o UE (dot. ochrony wartości UE), stanęła m.in. Susanna Ceccardi z włoskiej partii Liga. – Lewica europejska od lat atakuje Polskę i Węgry poprzez różnego rodzaju działania tylko dlatego, że w tych krajach są prawicowe rządy – stwierdziła włoska polityk. Więcej w środowej „Codziennej” w artykule red. Pawła Kryszczaka pt. „Polityczne kuriozum w Parlamencie Europejskim”.
A co u opozycji nad Wisłą? „Popisał się” tym razem Rafał Trzaskowski, który zepsuł futbolowe święto czyli finał Pucharu Polski.
Miało być wielkie futbolowe święto, ale wyszła kompromitacja służb, z wiodącą rolą warszawskiego ratusza rządzonego przez Rafała Trzaskowskiego. Na Stadion Narodowy nie weszli kibice Lecha Poznań, którzy po decyzji stołecznych urzędników mieli zostać pozbawieni flagi, istotnej dla meczowej oprawy. – Trzaskowski! Co? Ty k…o! – niosło się wczoraj na błoniach Narodowego.
Finał Pucharu Polski to od lat wielkie wydarzenie sportowe w naszym kraju. Po pandemii wrócił do stolicy na Stadion Narodowy. Tym razem jednak nie było widowiskowych opraw, śpiewu kibiców i atmosfery piłkarskiego święta. Wszystko przez postawę warszawskich urzędników, którzy nie zgodzili się na wniesienie przez fanów Lecha wielkiej flagi do oprawy meczowej. Przed stadionem zrobiło się nerwowo. Doszło do zamieszek z policją, która użyła przeciwko kibicom gazu, pałek a nawet oddziału konnego. Gdy wiadomo było, że będzie skandal, rozpoczęło się zrzucanie odpowiedzialności. Więcej informacji w artykule red. Jacka Liziniewicza pt. „Kompromitacja zamiast święta”.
Z kolei red. Andrzej Ratajczyk twierdzi, że możliwe są problemy z zakupem niektórych produktów w cenach sprzed wojny na Ukrainie, ale Polsce nie grozi głód.
Wojna na Ukrainie postrzeganej jako spichlerz Europy w szczególny sposób wpływa na sektor rolno-spożywczy. I choć bezpieczeństwo żywnościowe Polski w nowej sytuacji geopolitycznej nie jest zagrożone, to wydarzenia na wschodzie kontynentu nie pozostaną bez wpływu na zrównoważony rozwój rolnictwa.
Rosja i Ukraina odpowiadają za 20 proc. globalnego handlu zbożem oraz 30 proc. globalnego handlu pszenicą. Blokada portów morskich na Morzu Czarnym oraz sankcje nałożone na Rosję oznaczają, że kilkanaście milionów ton zbóż nie dotrze do importerów nie tylko w Europie, ale też na całym świecie. Czy w tej sytuacji możemy czuć się bezpiecznie? – zastanawiali się eksperci uczestniczący w debacie zorganizowanej przez Instytut ESG w ramach Europejskiego Kongresu Innowacyjnych Rozwiązań dla Obszarów Wiejskich i Rolnictwa – Polska Wieś XXI. Więcej w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”, w artykule pt. „Żywności nam nie zabraknie”.
Na koniec w cyklu „Wielcy Polacy”, red. Tomasz Teluk kreśli sylwetkę generała Władysława Turowicza.
Okazuje się, że za zbudowaniem pakistańskiej potęgi wojskowej w powietrzu stoi Polak, którego pamięć uczciły niedawno władze tego państwa. Rząd w Islamabadzie poinformował, że główna ulica stolicy kraju zostanie nazwana imieniem generała sił powietrznych Władysława Turowicza. Polski wojskowy wraz ze swoją żoną Zofią zapisał się złotymi zgłoskami w historii wojskowości islamskiego kraju.
Turowicz urodził się na Syberii, gdzie jego ojciec budował kolej transsyberyjską. Była to rodzina arystokratyczna, zesłana przez cara tuż pod granicę chińską. Gdy wybuchła wojna domowa, rodzinie udało się przedostać do Polski. Wrócili do ojczyzny w 1922 r. W Warszawie ukończył na Politechnice Wydział Lotnictwa Inżynieryjnego. W 1936 r. został podporucznikiem Wojska Polskiego, gdzie zajął miejsce w korpusie oficerów aeronautyki. Co było dalej? Dowiedzą się Państwo z artykułu „Polak bohaterem narodowym Pakistanu”.
„Gazetą Polską Codziennie” polecamy na środę!