Przecież kraje członkowskie UE kupując gaz i ropę z Rosji finansują wojnę przeciwko Ukrainie. Chodzi więc o to, żeby zatrzymać ten import jak najszybciej, a nie jak mówi pani von der Leyen w 2027 roku - podkreślił w rozmowie z niezalezna.pl eurodeputowany Ryszard Czarnecki, który wraz z delegacją PE przebywa w Kijowie.
Do Kijowa udała się dziś delegacja Komisji Europejskiej na czele z przewodniczącą Ursulą von der Leyen i szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem oraz delegacja złożona z eurodeputowanych 13 państw Wspólnoty. W skład delegacji PE wchodzi m.in. polski europoseł Ryszard Czarnecki, z którym rozmawialiśmy tuż po spotkaniu delegacji w Werchownej Radzie [Radzie Najwyższej Ukrainy-red.] z jej przewodniczącym Rusłanem Stefanczukiem.
Relacjonując rozmowy europosłów ze Stefanczukiem, Ryszard Czarnecki wskazał na najistotniejszy jego zdaniem wniosek, a mianowicie, że „to, co się dzieje na Ukrainie nie jest wyłącznie sprawą Ukrainy, ale także Zachodu”. - Mamy do czynienia w tej chwili z wojną Wschodu z Zachodem, toczącą się na Ukrainie - zaznaczył.
- Mówiąc o tym, jak UE może pomóc, zgodziliśmy się przede wszystkim, że trzeba przerwać uzbrajanie rosyjskiej armii poprzez import surowców energetycznych. To jest kwestia podstawowa
- podkreślił.
Czarnecki przytoczył słowa jednej z posłanek Werchownej Rady z Charkowa, która powiedziała, że „takich Bucz [miasto, w którym rosyjska armia dokonała ludobójstwa-red.] jest pod Charkowem kilka”. - To pokazuje, że skala ofiar rosyjskiej agresji jest znacznie większa, niż dotychczas przypuszczano - dodał.
- Cieszę się, że doszło do tej wizyty, bo sama strona ukraińska podkreślała, że tego typu wizyty są dla niej bardzo potrzebne. Myśmy (europosłowie) byli gotowi jechać tam już dziesięć dni temu, ale wówczas na wizytę zdecydowała się pani przewodnicząca PE Roberta Metsola i ona miała pierwszeństwo. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego tak późno przyjechała pani przewodnicząca KE Ursula von der Lyen, skoro premierzy trzech państw (Polski, Czech i Słowenii) byli w Kijowie parę tygodni temu
- zastanawiał się eurodeputowany. Jak dodał, to pytanie „chyba zawiśnie w próżni”.
Polityk wyraził przekonanie, że „polsko-czesko-słoweńska wizyta przetarła szlak i pokazała, że można pojawić się w Kijowie i wesprzeć Ukraińców czynem, a nie tylko werbalnie”.
Wskazując na potrzeby walczącej Ukrainy, nasz rozmówca wskazał na dwie kwestie. – Po pierwsze broni, po drugie broni i po trzecie broni, ale także realnych sankcji - mówił.
- Przecież kraje członkowskie UE kupując gaz i ropę z Rosji finansują wojnę przeciwko Ukrainie. Chodzi więc o to, żeby zatrzymać ten import jak najszybciej, a nie jak mówi pani von der Leyen w 2027 roku
- podsumował Ryszard Czarnecki.