W Księdze Kondolencyjnej wystawionej w tym tygodniu w Urzędzie Miejskim w Zabrzu, w którym wybitny kardiochirurg i transplantolog (były minister zdrowia) prof. Marian Zembala, był dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca czytamy, że był osobą "ciepłą, życzliwą, z sercem na dłoni". Współpracownicy pamiętają, że traktował ich po ojcowsku, choć był perfekcjonistą i osobą wymagającą, bo najważniejszy dla niego był pacjent, który cierpiał i potrzebował pomocy.
Nabożeństwo żałobne śp. prof. Mariana Zembali rozpocznie się o godz. 10, 26 marca br. w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Mszę św. będzie celebrował abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, homilię wygłosi biskup gliwicki Jan Kopiec. Warto przypomnieć, że prof. Zembala jest laureatem nagrody metropolity katowickiego "Lux ex Silesia" przyznawanej od 1994 r.
- informuje ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik prasowy metropolity katowickiego.
Druga część uroczystości na prośbę rodziny zmarłego ma charakter prywatny. Prof. Marian Zembala spocznie w rodzinnych Krzepicach.
Marian Zembala (1950-2022) ukończył Akademię Medyczną we Wrocławiu w 1974 r. i rozpoczął pracę w Klinice Chirurgii Serca uczelni. W 1985 r. na zaproszenie prof. Zbigniewa Religi przyjechał na Śląsk, by podjąć pracę w Katedrze i Klinice Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu.
Czuję się następcą i strażnikiem jego dziedzictwa. Charyzmatycznej postaci polskiej medycyny, tak mocno związanej ze Śląskiem i Zabrzem. Dzięki prof. Relidze podjąłem się wielu wyzwań. Byłem w zespole z profesorem Bochenkiem i innymi młodszymi zdolnymi kolegami, przy pierwszym przeszczepie serca. Zresztą pierwszy polski pacjent pan Józef Krawczyk, pochodzi z moich rodzinnych Krzepic.
- wspominał.
Prof. Marian Zembala zajmował się transplantologią serca i płuc, w 1997 jako pierwszy w Polsce wykonał transplantację pojedynczego płuca, a w 2001 jako pierwszy w Polsce przeszczepił choremu płuca i serce.
Prof. Marian Zembala podkreślał: -Szkoliłem się w Cambridge, w San Diego. Najpierw zdecydowałem się rozpocząć pierwszy w Polsce przeszczep pojedynczego płuca (z moim zespołem oczywiście). A potem było jeszcze trudniejsze wyzwanie przeszczepu serca i płuc jednocześnie. Udało się. Pacjent, który dzięki Bogu żyje pan Marek Breguła z Tarnowskich Gór jest jednym z najdłużej żyjących w Europie chorych po jednoczesnym przeszczepie serca i płuc. Oba przeszczepione narządy serce i płuca po upływie prawie 20 lat znakomicie funkcjonują. Dzisiaj zespół zabrzański w programie transplantacji serca jest niekwestionowanym liderem w Polsce, (to samo w transplantacji płuc), jesteśmy w czołówce europejskiej, nie tylko pod względem ilości, ale i jakości transplantacji. Nie przypisuję sobie tych zasług, robię to wszystko jako lider zespołu, który stworzyłem. Śląsk jako środowisko w diagnostyce i nowoczesnej terapii chorób serca, płuc i naczyń jest bardzo silny. Mówię to z dumą i radością.
Prof. Marian Zembala ze wzruszeniem opowiadał też o operacji 103-letniej pacjentki, której wszczepiono by-passy. Kobieta pochodziła z Pokucia (obecnie Ukraina), operację trzeba było przeprowadzić w toczącym się zawale serca. Staruszka pełna energii i wigoru, mimo choroby, opowiadała o swojej rodzinie, miejscu urodzin, pasjach.
Dla prof. Mariana Zembali najważniejszy był pacjent. Był perfekcjonistą, wiele wymagał od innych, ale przede wszystkim od siebie. Współpracowników traktował po ojcowsku. Poznaliśmy się w 2000 r., wróciłem wtedy ze stypendium zagranicznego i prof. Zembala przyjmował mnie ponownie do pracy w Śląskim Centrum Chorób Serca. Początkowo był moim przełożonym, ale z czasem zaprzyjaźniliśmy się. Pamiętam w czasie wyjazdu do Mediolanu, obdarował nas swoich współpracowników - pocztówkami kupionymi w antykwariacie, byśmy mieli pamiątkę z wyjazdu. Gdy byliśmy w Gdańsku zaprosił nas całą grupą na obiad - na Hel. Prof. Zembala organizował rejsy morskie na kongresy kardiologiczne do Amsterdamu, Londynu. Dzięki niemu ja też zacząłem żeglować i pokochałem ten sport.
- tłumaczy kardiolog prof. Tomasz Kukulski.
Profesora Zembalę pożegnali m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki nazywając zmarłego "człowiekiem wielkiego serca" oraz minister zdrowia Adam Niedzielski i prof. Łukasz Szumowski.
Zostanie w naszej pamięci Jego otwarte serce, które bezgranicznie ofiarował drugiemu człowiekowi w chorobie i cierpieniu W trudnych sytuacjach dawał ludziom nadzieję, wykorzystując swoją głęboką wiedzę i umiejętności lekarskie. Za wszystko, co zrobił dla polskiej i światowej kardiochirurgii, dla leczenia i ratowania ludzkiego życia, w tym szczególnie dla Zabrza i jego mieszkańców, jesteśmy bardzo wdzięczni. Budziło mój podziw zaangażowanie Pana Profesora w sprawy społeczne. Pomimo wielu obowiązków służbowych zawsze angażował się w rozwój medycyny w innych krajach oraz różnego rodzaju akcje dobroczynne. Panie Profesorze, na zawsze pozostanie Pan w naszych sercach, pamięci i modlitwie.
- napisała w Księdze Kondolencyjnej Małgorzata Mańka - Szulik, prezydent Zabrza, z którym był związany prof. Zembala.
Śmierć profesora Mariana Zembali to ogromna strata dla regionu i kraju. Straciliśmy wybitnego kardiochirurga, wspaniałego człowieka, dla którego troska o dobro pacjentów była zawsze najwyższą wartością. Wszystko, w co się angażował w trakcie kariery zawodowej realizował z pasją, oddaniem i profesjonalizmem, czego dowodem jest pozycja Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu i rozwój polskiej kardiochirurgii. Wielokrotnie rozmawialiśmy o wspólnych projektach związanych z rozwojem śląskiej medycyny, a także perspektywach dotyczących przyszłości SCCS. (Na ostatniej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego przekazaliśmy na ten cel 12 mln zł z budżetu województwa). Prof. Marian Zembala był wychowawcą - inspiracją - dla kolejnych pokoleń lekarzy i jestem przekonany, że jego doświadczenie i zaangażowanie przyczynią się do intensywnego rozwoju placówki i w ogóle kardiochirurgii w Polsce.
- podkreśla Jakub Chełstowski, marszałek woj. śląskiego.
Marian Zembala był głęboko wierzącym człowiekiem (niezwykle cenił papieża Franciszka, św. Jana Pawła II). W wierszu z 2005 r. (bo Marian Zembala był także wrażliwym poetą), którego fragment poświęcił chorobie polskiego papieża napisał, że "jego cierpienie sięga nieboskłonu". I dalej: "Mój, twój, nasz Wielki Tydzień (...) Stojąc przed wysokimi murami, w naszym życiu, sami sięgamy do nadziei, Paschy, aby uwierzyć... Prof. Zembala był mocno związany z rodziną. W rozmowach często wspominał o ukochanej żonie Hannie. (Mają czworo dzieci: Michała, Joannę, Pawła i Małgorzatę). Michał Zembala jest kardiochirurgiem, profesorem medycyny. To on dokonał w mediach społecznościowych wzruszającego pożegnania: -
Pamiętasz jak płynęliśmy razem do Szwecji. Mówiłeś mi wówczas, że najlepiej płynie się pod wiatr - mówiłeś wówczas: jest trudno, bo fala bałtycka krótka i często wlewa się na pokład. Tak też jest w naszym zawodowym życiu - trudno, bo zawód wymagający poświęcenia, ale każdy kogo uleczysz - uratujesz jest jak słońce, które suszy mokry sztormiak. Wierzę, że tam na górze płyniesz (jak zawsze) pod wiatr. Wolny od wózka, od ułomności, którą dzielnie znosiłeś. Bedę wypatrywał ciemnych chmur wiedząc, że właśnie tam jesteś: ryjąc je dziobem swojego statku. Niezłomny. Zegnaj kapitanie. Zegnaj Profesorze
- napisał.