"Widziałem jak ludzie to przeżywają. Jak ojcowie żegnają się z dziećmi" - opowiadał poseł na Sejm Koalicji Polskiej, Paweł Bejda w rozmowie z Michałem Rachoniem. Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego w programie #Jedziemy na antenie TVP Info wypowiedział się również na temat tego, jak Polacy są przygotowani do ewentualnego konfliktu zbrojnego.
Codziennie Polska dostarcza Ukrainie wsparcie, aby rząd w Kijowie mógł lepiej poradzić sobie z rosyjską inwazją. Kilka dni temu, za wschodnią granicę, wyruszył pociąg z pomocą, którą dostarczyli posłowie różnych ugrupowań politycznych. Jednym z nich był polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, Paweł Bejda.
"Widziałem jak ludzie to przeżywają. Jak ojcowie żegnają się z żonami, dziećmi, które jadą do Polski, a oni zostają, żeby walczyć"
- relacjonował poseł na Sejm.
Bejda był również w delegacji polityków, którzy 16 lutego pojechali do ukraińskiego parlamentu. Jak przekazał, wtedy Ukraińcy nie do końca wierzyli, że inwazja na Ukrainę naprawdę się odbędzie. "To jest niesamowite, że tak szybko ci ludzie przeszli od stanu czuwania do stanu obrony" - powiedział Bejda.
Jak przekazał polityk, podczas ostatniej misji humanitarnej, przekazane zostały m.in. żywność, materiały opatrunkowe, środki dezynfekcyjne, ocieplane namioty, agregaty. "To był cały pociąg, który wyjechał z Polski na Ukrainę" - powiedział polityk. Na pytanie o to, czego jeszcze Ukraińcom potrzeba mieli odpowiedzieć:
"Ludzi zdeterminowanych mamy dosyć. Potrzebna nam jest broń, potrzebne nam są hełmy, potrzebne nam są kamizelki kuloodporne. Dajcie nam przede wszystkim to"
- przekazał polityk.
Michał Rachoń poruszył również temat przygotowania Polaków do zbrojnego konfliktu. Jak stwierdził dziennikarz "mamy całe roczniki, które nie wiedzą, na czym polega przeładowanie broni". Gospodarz programu, pytał m.in. o to, czy zdaniem polityka, powinien zostać wznowiony obowiązkowej służby wojskowej oraz czy w Polsce nie powinien zostać zwiększony dostęp do broni.
Według oceny Pawła Bejdy, do wojska powinni iść ludzie, którzy chcą się zajmować tym zawodowo, a na ten moment, nie ma potrzeby ingerować w przepisy odnoszące się do dostępności do broni. Natomiast jego zdaniem, finansowanie dla armii powinno wzrosnąć.