- Niedawno obywatele Syrii, którzy zostali umieszczeni przez sąd w mieszkaniu należącym do fundacji Mała Ojczyzna z Michałowa, opuścili to miejsce. Zarówno pełnomocnik cudzoziemców, jak i sami mężczyźni zapewniali, że chcą pozostać w Polsce i że samowolnie nie oddalą się z miejsca, w którym umieściła ich fundacja. Najprawdopodobniej celowo wprowadzili w błąd wszystkie instytucje, twierdząc, że chcą zostać w naszym kraju. Tym samym narazili państwo na koszty. To nie pierwsza taka sytuacja - mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" por. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej
Hubert Kowalski: Jak w ostatnim czasie zmieniła się taktyka służb białoruskich i migrantów, którzy próbują nielegalnie dostać się na terytorium Polski? Jakie nowe metody przekraczania granicy obserwują funkcjonariusze?
Anna Michalska: W ostatnim czasie grupy, które nielegalnie przekraczają granicę polsko-białoruską, choć są zdecydowanie mniejsze, to jednak lepiej przygotowane. Zdarza się, że rzucają kamieniami lub cegłami w stronę funkcjonariuszy. Z kolei służby białoruskie szukają słabych punktów polskiej granicy, sprawdzają naszą czujność. Niewątpliwie chcą wiedzieć, na ile jesteśmy w stanie zatrzymać te próby. Często mamy do czynienia z prowokacjami, m.in. oddawaniem strzałów w powietrze.
Część cudzoziemców, którzy ubiegają się o ochronę międzynarodową w Polsce, trafia do strzeżonych ośrodków, ale inni wskutek orzeczeń sądów znajdują się pod opieką fundacji. Zdarza się, że choć ci migranci początkowo twierdzą, iż chcą zostać w Polsce, to uciekają do Niemiec. Dlaczego sądy umieszczają niektórych cudzoziemców pod opieką fundacji, a nie w ośrodkach?
Ci, którzy nielegalnie przekroczą granicę, są umieszczani w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców. Jeżeli są do tego przeciwwskazania, np. w postaci złego stanu zdrowia, również zdrowia psychicznego, to wówczas sąd decyduje o umieszczeniu migrantów w domach otwartych, mieszkaniach prowadzonych lub wynajmowanych przez fundacje. Niestety niedawno obywatele Syrii, którzy zostali umieszczeni przez sąd w mieszkaniu należącym do fundacji Mała Ojczyzna z Michałowa, opuścili to miejsce. Zarówno pełnomocnik cudzoziemców, jak i sami mężczyźni zapewniali, że chcą pozostać w Polsce i że samowolnie nie oddalą się z miejsca, w którym umieściła ich fundacja.
Najprawdopodobniej celowo wprowadzili w błąd wszystkie instytucje, twierdząc, że chcą zostać w naszym kraju. Tym samym narazili państwo na koszty. To nie pierwsza taka sytuacja.
Całość wywiadu z por. Anną Michalską - w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".
Premier w Madrycie o Rosji i nie tylko, wywiad z porucznik Anną Michalską i kolejne pomysły na zacieśnienie unijnej integracji.👇W najnowszym wydaniu również:
— GP Codziennie (@GPCodziennie) January 30, 2022
▪„Niezależny” operator zależny od Kremla
▪ KGHM dzieli się zyskiem z pracownikami
▪ Głos obywateli czy federalistów? pic.twitter.com/sPg6nFxmwb