Utworzony przez rosyjską mniejszość na Łotwie Kongres Łotewskich Bezpaństwowców, w którym zasiadają głównie Rosjanie, zorganizował wybory, których rezultatem ma być utworzenie alternatywnego „parlamentu” - alarmuje "Gazeta Polska Codziennie".
Głosowanie rozpoczęło się w tym samym czasie, gdy na Łotwie trwały wybory samorządowe. Według organizatorów tzw. parlament niereprezentowanych ma „
reprezentować mieszkających na Łotwie bezpaństwowców w kontaktach z władzami państwowymi, lokalnymi i organizacjami międzynarodowymi”.
Organizujący całe przedsięwzięcie Kongres powstał kilka miesięcy temu, a jego głównym deklarowanym celem ma być likwidacja statusu bezpaństwowców, mieszkających na Łotwie Rosjan.
Inicjatywa mniejszości rosyjskiej spotkała się z negatywnymi reakcjami łotewskich polityków.
Według deputowanego łotewskiego sejmu Raivisa Dzintarsa, wiceprzewodniczącego partii Wszystko dla Łotwy, tego rodzaju działania polegające na tworzeniu struktur alternatywnych do oficjalnych organów władzy
noszą cechy zamachu stanu.
W związku z tym poseł Dzintars zwrócił się do prokuratury z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa.
Na Łotwie mieszka obecnie ok. 300 tys. bezpaństwowców. Status ten otrzymali po rozpadzie Związku Sowieckiego ci mieszkańcy, którzy przybyli na Łotwę po 1940 r., czyli po przyłączeniu kraju do ZSRS, co było wynikiem paktu Ribbentrop–Mołotow. Okres rządów sowieckich Łotysze uznają za okupację, a przybyszów (i ich potomków), których przodkowie nigdy nie mieli obywatelstwa łotewskiego, za bezpaństwowców.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wespazjan Wielohorski