Rosją rządzą dwa zwalczające się klany wywodzące się z sowieckiej agentury, a jedynym stabilizatorem coraz bardziej napiętej sytuacji jest premier Władimir Putin – wynika z analizy prywatnej amerykańskiej agencji wywiadowczej Strategic Forecasting (STRATFOR). Ujawniamy, które z czołowych postaci Kremla powiązane są - według amerykańskich ekspertów – z GRU i FSB/KGB.
O tym, że rosyjskie władze działają jak mafia, politycy z Putinem na czele chronią kryminalistów, a najwyżsi rosyjscy oficjele traktują branie łapówek jak ściąganie podatków, czytelnicy „Nowego Państwa” i „Gazety Polskiej’ wiedzą nie od dziś. Taki obraz Rosji – zaskakujący być może dla niektórych komentatorów w Europie Zachodniej - wyłania się chociażby z dyplomatycznych depesz słanych z ambasady USA w Moskwie do Waszyngtonu, które ujawnił portal WikiLeaks.
Znacznie ciekawsza jest jednak wiedza na temat wewnętrznych podziałów i agenturalno-biznesowych powiązań najważniejszych ludzi w Rosji.
Surkow – główny strateg GRU
Z opracowania STRATFOR pochodzącego z 2009 r. (dwa miesiące temu omawiała je częściowo „Gazeta Polska”) wynika, że władza na Kremlu podzielona jest między dwa główne, zwalczające się obozy, umiejętnie – przynajmniej na razie – pacyfikowane przez premiera Władimira Putina, który stara się zapewnić obu grupom równomierny podział zysków i wpływów.
Na czele pierwszego, „wojskowego” klanu stoi
Władisław Surkow (ur. 1964) – wiceszef kancelarii prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, a jednocześnie najbliższy współpracownik Putina. O Surkowie mówi się, że jest nadzorcą Miedwiediewa delegowanym przez premiera. W drodze na szczyt miał pozbyć się m.in. oligarchy Michaiła Chodorkowskiego.
W latach 80. Władisław Surkow – etnicznie pół-Czeczen, pół-Żyd (pierwotnie nazywał się Asłambew Dudajew) - służył w oddziale artylerii stacjonującym na Węgrzech, lecz prawdopodobnie nie była to zwykła służba wojskowa. W 2006 r. jeden z jego głównych przeciwników politycznych, Siergiej Iwanow (wówczas minister obrony, obecnie pierwszy wicepremier), powiedział, że Surkow przebywał tam jako oficer GRU, czyli wywiadu wojskowego.
Według analizy STRATFOR – Władisław Surkow jest dziś głównym strategiem GRU, a jednocześnie najważniejszym ideologiem Kremla. To on uważany jest za głównego orędownika „liberalizacji” gospodarki rosyjskiej. To on wymyślił młodzieżowe bojówki o nazwie „Nasi” (a dokładnie: Młodzieżowy Demokratyczny Antyfaszystowski Ruch "Nasi"), będące putinowskim, nacjonalistycznym odpowiednikiem sowieckiego Komsomołu. On też – w ramach walki z konkurencyjnym klanem „siłowików”, czyli środowiska oficerów KGB i FSB - przyczynił się do rozszerzenia wpływów politycznych środowiska GRU poprzez dokooptowanie do wojskowego klanu tzw. ciwilików.
Ciwiliki od Miedwiediewa
Określenie „ciwiliki” – pierwotnie odnoszące się młodych absolwentów wydziałów prawa robiących karierę polityczną w Moskwie – obejmuje dziś wszystkich kremlowskich technokratów (także z dziedziny finansów i gospodarki), mających ambicje modernizowania rosyjskiego ustroju i gospodarki.
Czołowym przedstawicielem ciwilików jest oczywiście
Dmitrij Miedwiediew (ur. 1965) – absolwent wydziału prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego. Namaszczenie go na urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej było sygnałem, że Władimir Putin i grupa wojskowych stojąca za Surkowem, który zresztą sam ukuł termin „ciwiliki” dla kontrastu ze słowem „siłowiki”, poszerza pole działania i decyduje się na zwiększenie swoich wpływów w gospodarce.
Jak czytamy w analizie STRATFOR – najważniejsi, poza Miedwiediewem, przedstawiciele grupy ciwilików to Aleksiej Kudrin, German Gref, Elwira Nabiullina i Jurij Trutniew.
Kudrin to minister finansów i wicepremier Federacji Rosyjskiej. Podobnie jak Miedwiediew, zna się z Władimirem Putinem jeszcze z czasów, gdy ten ostatni pracował w ratuszu w Petersburgu. Zdaniem amerykańskich analityków, to właśnie Kudrin, bardzo zdolny ekonomista, odgrywa główną rolę w procesie przejmowania wielkich państwowych koncernów przez ludzi wojskowych służb specjalnych. German Gref jest niezwykle wpływowym ekonomistą pochodzenia niemieckiego, prezesem Sberbanku – największego banku w Rosji i Europie Wschodniej. On także poznał Putina w Petersburgu. Nabiullina, z pochodzenia Tatarka, kieruje obecnie resortem handlu. Trutniew od sześciu lat jest ministrem zasobów naturalnych, rozporządzając ogromnymi pieniądzemi i potężną bronią w postaci koncesji na wydobycie paliw i minerałów.
GRU - Gazprom, Czeczenia, Smoleńsk
Najbardziej zaufanymi ludźmi Surkowa są jednak prominenci „związani z GRU” („GRU Connected”) – jak określa ich analityk agencji STRATFOR. Dwóch z nich to zresztą czołowe postacie śledztwa smoleńskiego.
Jurij Czajka – prokurator generalny Rosji - nadzorował najważniejsze polityczne śledztwa w Rosji. Prowadząc sprawę otrucia Aleksandra Litwinienki, głównym podejrzanym uczynił nie funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych, ale... Leonida Newzlina – skłóconego z Putinem biznesmena, który uciekł przed ówczesnym prezydentem Rosji do Izraela. Zarzuty postawione przez Czajkę Newzlinowi określono później jako „absurdalne”. Według analizy STRATFOR – Surkow wykorzystuje Czajkę do nękania państwowych koncernów kierowanych przez „siłowików”.
Siergiej Szojgu jest wiceprzewodniczącym rosyjskiej komisji ds. katastrofy pod Smoleńskiem. Był na miejscu tragedii już 10 kwietnia. Pod jego nadzorem prowadzona była akcja „zabezpieczania” wraku, podczas której rosyjscy funkcjonariusze cięli fragmenty samolotu i wybijali szyby w jego oknach”. To właśnie z jego ust padły w 2009 r. słowa, które mogły być odebrane jako bezpośrednia groźba wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Proponując wprowadzenie w Rosji odpowiedzialności karnej za negowanie zwycięskiej roli ZSRR, Szojgu powiedział: „Wówczas prezydenci niektórych państw, negujący ten fakt, nie mogliby bezkarnie przyjeżdżać do naszego kraju [...] Nic nie powinno być zapomniane. Ci, którzy targną się na naszą pamięć, nie powinni spokojnie spać i przyjeżdżać do Rosji”.
Jako powiązanych z GRU członków klanu Surkowa w analizie STRATFOR wymienia się jeszcze trzy inne wpływowe osoby: Aleksieja Millera, prezesa Gazpromu, Ramzana Kadyrowa, marionetkowego prezydenta Czeczenii, oraz Michaiła Lesina, doradcę Miedwiediewa.
Sieczin i jego wpływy
Głównym przeciwnikiem Surkowa w walce o władzę na Kremlu – a co za tym idzie: o wpływy i pieniądze - jest
Igor Sieczin (ur. 1960), wiceszef rządu Władimira Putina. Sieczin zaczynał swoją karierę jako tłumacz w Mozambiku. Według niektórych źródeł – był też tam rezydentem rosyjskich służb. Jak pisze portal lenta.ru, w latach 80. Sieczin mógł nawiązać w Afryce znajomość z Siergiejem Iwanowem, agentem KGB – później ministrem obrony i wicepremierem Rosji.
Dziś trudno powiedzieć, czy Sieczin przebywał w Mozambiku jako rezydent KGB, czy może GRU – faktem jest, że jego klan w Moskwie składa się głównie z byłych lub obecnych agentów służb cywilnych, czyli KGB i FSB.
Sieczin – głowa klanu „siłowików” - ma równie dobry kontakt z Władimirem Putinem jak Surkow. Poznał przyszłego premiera Rosji w Petersburgu. Był nawet szefem jego kancelarii, gdy Putin pracował jako zastępca burmistrza miasta. Także przez następne lata – niezależnie od stanowiska, jakie pełnił Władimir Putin – Sieczin podążał za nim jak cień. Był m.in. wiceszefem prezydenckiej administracji.
Od 2008 r. to właśnie Igor Sieczin negocjuje międzynarodowe dostawy broni i technologii militarnej. Mimo ofensywy Surkowa i ludzi z GRU zachował wiele wpływów w cywilnych instytucjach federalnych, np. w izbach skarbowych. Według dziennika „Kommiersant” - nawet w prokuraturze generalnej, rządzonej przez zaufanego człowieka Surkowa, czyli Jurija Czajkę, Sieczin ma swoją „wtyczkę”. Mowa o znanym ze śledztwa smoleńskiego Aleksandrze Bastrykinie – szefie wydziału dochodzeniowego. Igor Sieczin kontroluje też większość ośrodków siłowych i państwowych koncernów, obracających miliardami rubli. Nie dziwi więc, że Surkow – chcąc ratować słabnącą pozycję GRU – był zmuszony sięgnąć po „ciwilików”.
Ludzie silnego Igora
Autorzy analizy STRATFOR wymieniają najważniejszych „siłowików”. Oto oni:
-
Nikołaj Patruszew – sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, były szef FSB, w latach 70. i 80. agent kontrwywiadu KGB;
- wspominany już
Siergiej Iwanow – pierwszy wicepremier Rosji, były minister obrony; od połowy lat 70. w KGB (gdzie w 1976 r. poznał Władimira Putina), a po transformacji w SVR (Służbie Wywiadu Zagranicznego) i FSB;
-
Raszyd Nurgalijew – minister spraw wewnętrznych, długoletni oficer KGB, a potem Federalnej Służby Kontrwywiadowczej (FSK), przekształconej następnie w FSB;
-
Wiktor Iwanow – prezes koncernu zbrojeniowego „Ałmaz-Antej” (m.in. budowa systemów antyrakietowych), a przy tym szef Aerofłotu (największy rosyjski przewoźnik lotniczy) i dyrektor federalnej służby antynarkotykowej; przez wiele lat w KGB, potem w FSB, m.in. na stanowisku szefa wydziału bezpieczeństwa wewnętrznego;
-
Cyryl – prawosławny patriarcha Moskwy i Wszechrusi, według tajnych akt ujawnionych w 1992 r. tajny współpracownik KGB o pseudonimie „Michajłow”;
-
Siergiej Naryszkin – szef prezydenckiej administracji, przewodniczący Prezydenckiej Komisji Federacji Rosyjskiej ds. Przeciwstawiania się Próbom Fałszowania Historii ze Szkodą dla Interesów Rosji (pełna nazwa); w latach 80. pracował w sowieckiej ambasadzie w Belgii;
-
Borys Gryzłow – przewodniczący Dumy Państwowej;
-
Anatolij Serdiukow – minister obrony, wcześniej szef Federalnej Służby Podatkowej, mającej olbrzymie kompetencje i możliwości nacisku na niepokornych polityków oraz biznesmenów;
-
Siergiej Bogdanczykow – prezes Rosnieftu (potężny koncern paliwowo-gazowy) i dyrektor generalny firmy petrochemicznej Gazprom Nieft;
-
Wiktor Christienko – minister przemysłu, były premier, wicepremier i wiceminister finansów.
Źródło: Nowe Państwo
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wierzchołowski