Polska emituje jedynie setną część emisji na świecie. Nawet gdybyśmy zlikwidowali całą energetykę węglową w Polsce, nie będzie miało to żadnego wpływu na zawartość CO2 w atmosferze - mówił polityk PiS Marek Suski, który był gościem Michała Rachonia w programie "Minęła 20" w TVP Info.
Redaktor Michał Rachoń pytał Marka Suskiego o to, z jakiego powodu PiS wniosło uchwałę o zawieszeniu handlu emisjami CO2?
- Wprowadzamy próbę odejścia od szalonej polityki opłat za CO2 w trosce o polskich obywateli, bo Polacy będą musieli płacić więcej za energię elektryczną. 70% ceny energii elektrycznej to koszt CO2. Nawet jeżeli Polska ograniczy emisję CO2 do zera, to w żaden sposób nie wpłynie na zmiany klimatyczne na świecie. To jest absurd. My mamy węgiel, a nie mamy gazu. W interesie Polski jest zawieszenie tego systemu, by polska gospodarka była konkurencyjna
- mówił polityk PiS.
Platforma Obywatelska była jednak przeciwna tej uchwale.
System ten nie został wymyślony po to, żeby prąd był tańszy. Wprowadzono go po to, byśmy przestali degradować nasze środowisko. Aby państwa przymusić do zmiany sposobu wytwarzania energii. Czy pan słyszał z 26 innych krajów UE, że chcą zmiany w tych certyfikatach? Nie.
- powiedział poseł KO Artur Łącki.
Skąd pan wie, że emisja dwutlenku węgla zwiększyła się na tyle, że odpowiedzialna jest za tajfuny, burze? - dopytywał Rachoń.
Wszystkie gazy cieplarniane za to odpowiadają. Mamy największy wpływ na zmniejszenie CO2. Te certyfikaty są potrzebne, by przymusić państwa, by reformowały swoją energetykę. Dziś to była wewnętrzna rozgrywka partii Ziobry z resztą PiS-u
- stwierdził Łącki.
Na te słowa odpowiedział polityk PiS.
Polska emituje jedynie setną część emisji na świecie. Nawet gdybyśmy zlikwidowali całą energetykę węglową w Polsce, nie będzie miało to żadnego wpływu na zawartość CO2 w atmosferze. Trzeba wrócić do konwencji z Kioto, która mówiła, że CO2 musi być pochłaniane. Tu chodzi o walkę ekonomiczną z Polską. My mamy zabezpieczenie energetyczne w postaci węgla. Inne kraje chcą sprzedać nam swoje technologie i pragną zmusić nas do odejścia od węgla.
- przekonywał Suski.
Wpuszczono te certyfikaty na giełdę. Wykupują je wielkie korporacje, w tym także z udziałem rosyjskich oligarchów. Później windują te ceny, a polski obywatel ma płacić za to, że różne firmy zarabiają na tym systemie parapodatkowym. To jest w interesie Rosji, wspomnianych firm oraz państw chcących sprzedawać swoje technologie. Ten system jest horrendalnie drogi i dla Polski niszczący
- dodał.