Roma Gąsiorowska, która raczej stroni od ujawniania swojego życia prywatnego, we wpisie na Instagramie i Facebooku postanowiła jednak zwierzyć się swoim fanom z relacji łączących ją z ojcem. We wpisie czytamy m.in., że ten "nie dał jej miłości". Za to aktorka jego imieniem nazwała... roślinę.
Gąsiorowska nazwała roślinę imieniem ojca.
- Nie mogę nie podzielić się z Wami radością, jaką czuję od wczoraj, odkąd do naszej rodziny dołączył nowy stworek. Jest niezwykły. Strasznie włochaty i wesoły. Postanowiłam nazwać go Ryszard na cześć mojego zmarłego ojca, który wcale nie był milutki, wesoły i włochaty
- napisała aktorka na swoim profilu na Instagramie i Facebooku.
Okazuje się, że jej tata nie był idealnym ojcem.
- Umarł już dość dawno. Dużo nawywijał i napsuł… z niewiedzy, z nieumiejętności radzenia sobie może, z niezgody na to i owo i nieświadomości pewnie też, obciążony przez poprzednich gagatków swoich przodków… a co.. zawsze jakiś tam powód miał. Wiadomo. Ale nie dał mi miłości. Jeszcze Wam kiedyś więcej o nim opowiem. To znaczy o moim ojcu… ale to kiedyś
- stwierdziła aktorka i dodała, że nowa roślina o imieniu "Ryszard" to jej terapia.
- Poczułam wczoraj, że moje 40 ste urodziny to dobry czas, żeby na nowo pokochać Ryszarda. Nowa era. Taki terapeutyczno-coachingowi zabieg mojego autorstwa. Spontaniczny. Niezaplanowany. Ja jestem poszukująca i eksperymentująca w dziedzinie rozwój osobisty. Lubię znajdować swoje własne ścieżki
- zaznaczyła.
ZOBACZCIE: