- Zobaczycie, co się stanie 8 listopada! - powiedział trzy tygodnie temu w emocjach Janusz Korwin-Mikke na antenie TVP Info, grożąc wymownie palcem. Spytaliśmy lidera Konfederacji o zastanawiającą koincydencję dat w związku ze sformułowanym przez niego ostrzeżeniem, w odniesieniu do obecnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Tłumaczenia naszego rozmówcy roją się od nieścisłości i przeinaczeń, a daty… się nie zgadzają.
Media i politycy zastanawiają się, co miał na myśli jeden z liderów Konfederacji Janusz Korwin-Mikke, który trzy tygodnie temu (17 października 2021) na antenie TVP Info przekonywał, że Polacy nie powinni byli „drażnić Łukaszenki”, ponieważ - jak twierdził - prezydent Białorusi był dotychczas dla Polski „bardzo życzliwy”.
- Przez was, przez Polskę, która działała na zlecenie Amerykanów, wepchniemy Białoruś w objęcia Putina - argumentował, dodając, że dzięki takim właśnie działaniom polskich władz „będziemy mieć wojska rosyjskie na granicy Polski". - Jesteście agenturą Putina, która wepchnęła Łukaszenkę w objęcia Putina. Działacie po prostu jako agentura Putina - dodał.
Jednak największe zdziwienie wywołały jego słowa, które z dzisiejszej perspektywy zabrzmiały jak „proroctwo”. - Zobaczycie, co się stanie 8 listopada! - powiedział w emocjach Korwin-Mikke, wymachując palcem.
Tak się składa, że to właśnie dziś - 8 listopada - wielotysięczny tłum nielegalnych migrantów atakuje polską granicę. Przypadek..?
#Woronicza17 | 🔥Dyskusja o #ZBIR 🇧🇾🇷🇺
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) October 17, 2021
💬@JkmMikke: Prorosyjski kandydat na prezydenta dostał 14 lat.
💬@michalrachon: Proputinowski kandydat w tej chwili nielegalnie rządzi na Białorusi.
💬@D_Tarczynski o słowach JKM: To jest hańba.
💬JKM: Zobaczycie, co się stanie 8 listopada! pic.twitter.com/jTQjdUvu2m
W obliczu wątpliwości postanowiliśmy spytać ich autora, czy to przypadkowa koincydencja, czy może coś więcej?
- Koincydencja jest pośrednia, ponieważ politycy patrzą na to, co się dzieje na naszej granicy, a nie zdają sobie sprawy, że dzieją się znacznie ważniejsze rzeczy na Białorusi, mianowicie Białoruś się łączy z Federacją Rosyjską
- tłumaczył Korwin-Mikke.
- Stworzono 58 programów gospodarczych, które praktycznie wiążą ją (Białoruś) zupełnie z Federacją Rosyjską. I to właśnie miało nastąpić 8 listopada - dodał.
Jak twierdzi nasz rozmówca, „przy okazji pan Łukaszenka dostał chwilową gwarancję, że suwerenność Białorusi jest nienaruszalna, mimo że będzie całkowicie przyłączona gospodarczo”. - No i pozwala sobie na granicy w tej chwili. Nic mu Rosja nie zrobi - tłumaczył.
Na uwagę, że dla opinii publicznej słowa wypowiedziane w TVP Info wobec wydarzeń na polsko-białoruskiej wydają się zastanawiające, Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że „nic nie dementuje”, powtarzając, że miał na myśli „znacznie ważniejszą sprawę, jaką jest łączenie Białorusi z Rosją”. - Tu to jest odprysk od tej sprawy tylko - powiedział. - Dla Białorusi znacznie ważniejsze jest to, czy się połączy z Rosją, niż to, co się dzieje na kawałku granicy z Polską - wyjaśniał.
Dodał, że ta data (8 listopada 2021), jako dzień w którym według lidera Konfederacji miało nastąpić „związanie Białorusi” z Federacją Rosyjską, była „podana oficjalnie”.
- To wszystko było normalnie podane w prasie rosyjskiej, białoruskiej, oczywiście nie w reżimowej, bo polskie media się tym nie interesują. Nie mają pojęcia, co się dzieje w Czechach, na Słowacji, na Białorusi, na Ukrainie, w Rosji. My tylko wiemy, co się dzieje w Ameryce
- podsumował Janusz Korwin-Mikke.
Okazuje się, że tłumaczenia naszego rozmówcy roją się od nieścisłości i przeinaczeń. Łukaszenka i Putin wprawdzie zatwierdzili programy pogłębienia integracji obu reprezentowanych przez nich państw, ale nie było ich 58 (jak przekonywał nas Korwin-Mikke), lecz 28, a przede wszystkim nie odbyło się to dzisiaj, ale cztery dni wcześniej (4 listopada), o czym informowaliśmy na łamach Niezalezna.pl.
Wygląda więc na to, że za słowami Korwina wypowiedzianymi przed trzema tygodniami kryje się jakaś wiedza tajemna… w każdym możliwym tego słowa znaczeniu.