W sobotę w całej Polsce odbywały się marsze spowodowane śmiercią 30-letniej kobiety, która zmarła wskutek sepsy. W Warszawie wśród demonstrantów pojawili się też politycy, którzy postanowili wykorzystać sytuację. W medialny amok wpadają celebryci, obwiniający o tę śmierć rządzących. W tym wszystkim umyka istota sprawy.
Zgon kobiety nie ma związku z wyrokiem TK, bo nie zmienił on przesłanki o możliwości aborcji w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia matki. Poza tym w sytuacji, w której 30-latka trafiła do szpitala, wyjściem wcale nie była aborcja, ale rozwiązanie ciąży (poród przedwczesny). Profesor Chazan podkreśla, że celem działania powinno być ratowanie matki, a nie zabicie dziecka. Ta śmierć to wielka tragedia, a jej wykorzystanie do promocji postawy proaborcyjnej i wylewania fali nienawiści w stosunku do rządzących zasługuje tylko na potępienie.