Partia Leszka Millera zaakceptuje jednak tekst uchwały upamiętniającej śp. Grzegorza Przemyka, przygotowany przez członków komisji kultury i środków przekazu. Postkomunistycznych towarzyszy rozsierdziły frazy, które odnosiły się do odpowiedzialności władz PRL za mataczenie w śledztwie. Teraz kierownictwo SLD wyraża „skruchę”, wyłącza z dyskusji Tadeusza Iwińskiego i zapowiada, że nie zamierza forsować swoich pomysłów.
Ten manewr taktyczny uwydatnia, jak dużo lewica straciła na zeszłotygodniowej wojence właściwie ze wszystkimi siłami politycznymi. Skoro już towarzysze nie będą protestowali w sprawie uchwały, mówiącej o tym, jak w istocie wyglądało morderstwo Przemyka i tuszowanie zbrodni przez aparat partyjny, to może wycofają się jeszcze z innych szkodliwych pomysłów pisania historii na nowo, a „Polityka” przeprosi za szkalowanie Witolda Pileckiego? Takie zwroty akcji – jak ten wymuszony krytyką Iwińskiego – okazują się czasami przydatne.
Dotychczasowa taktyka postkomunistów w sprawach polityki historycznej jest szkodliwa dla debaty publicznej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wszołek