- To jest obowiązek także wszystkich ludzi „Solidarności”. Wkrótce się okaże kto jest po stronie „Solidarności”, a kto jest po stronie ZOMO - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl były działacz opozycji antykomunistycznej Krzysztof Wyszkowski, komentując zapowiadaną na najbliższy piątek przez Kluby „Gazety Polskiej” demonstrację „Nie wygasicie Polski”.
W piątek (1 października) o godz. 12.00 rozpocznie się demonstracja Klubów „Gazety Polskiej” przed Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej 14/16A w Warszawie pod hasłem: „Nie wygasicie Polski”.
Manifestanci chcą w ten sposób wyrazić swoją dezaprobatę dla ostatnich działań KE i TSUE zmierzających w swej istocie do pozbawienia Polski suwerenności. - Mamy nadzieję, że dołączą się do nas, że dołączy się związek zawodowy „Solidarność”, że dołączą się warszawiacy. Liczymy także na udział licznych grup z całej Polski, które już deklarują chęć uczestniczenia w tej demonstracji - powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl prezes Klubów „Gazety Polskiej” Ryszard Kapuściński.
Zdaniem Krzysztofa Wyszkowskiego, demonstracja organizowana przez Kluby „Gazety Polskiej” jest nie tylko „potrzebna”, ale wręcz „konieczna”. - To jest obowiązek także wszystkich ludzi „Solidarności”. Wkrótce się okaże kto jest po stronie „Solidarności”, a kto jest po stronie ZOMO - powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl były opozycjonista.
- To są sprawdziany w sytuacji – białe – czarne, bo mamy do czynienia z agresją przeciwko Polsce sterowaną przez naszych historycznych wrogów. Okazuje się, że mimo tego, można jeszcze bronić tych „nachodźców” i niemieckich dywersantów w rodzaju Tuska
- ubolewał nasz rozmówca, dodając, że „koniecznie trzeba” demonstrować niezadowolenie z takiego stanu rzeczy.
W ten sposób się pokazuje, kto tu jest patriotą a kto jest właśnie „tuskoidem”, czy „michnikoidem”, czy tzw. Europejczykiem w rodzaju Millera (Leszka), czy Cimoszewicza (Włodzimierza) i jemu podobnych PZPR-owców
- mówił.
Krzysztof Wyszkowski przyznał, że bardzo się cieszy z inicjatywy Klubów „Gazety Polskiej” i wyraził nadzieję, że zdrowie pozwoli mu uczestniczyć w tej manifestacji.
Nawiązując w tym kontekście do planowanej przez NSZZ „Solidarność” manifestacji przed siedzibą TSUE w Luksemburgu [22 października w związku z sytuacją kopalni i elektrowni Turów- red.], były opozycjonista ocenił, że tego typu inicjatywy są godne pochwały, „nawet gdyby się miały odbywać po drugiej stronie oceanu”.
- Tu mamy do czynienia z obroną fundamentalnych polskich interesów przed jawną agresją sponsorowaną przez historycznych wrogów Polski, więc trzeba się postawić ze wszystkich sił - przekonywał.
- Ci z totalnej opozycji mówią: „to jest wojna”. Tak, to jest wojna z Polską i polscy patrioci powinni stanąć w jednym szeregu przeciwko tej agresji
- podsumował nasz rozmówca.