Minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer poinformował, że z Afganistanu ewakuowano również przestępców. Są wśród nich skazani za gwałty i osoby deportowane wcześniej z Niemiec. Polityk tłumaczył, że sytuacja ta wynika z chaosu, jaki panował na lotnisku w Kabulu. Część osób posiadała też sfałszowane dokumenty.
Jak powiedział w Monachium Seehofer, dotychczas rozpoznano 20 przypadków, które „nie zostały sprawdzone jeszcze w Kabulu, więc dostały się do Niemiec”. Przyznał, że wśród nich są skazani sprawcy gwałtów. Z kolei cztery ewakuowane osoby były wcześniej deportowane do Afganistanu.
Według agencji dpa, oprócz przestępców, do Niemiec przyleciały również osoby, których nazwiska już pojawiły się we wspólnym rządowo-federalnym centrum antyterrorystycznym.
Rzecznik MSW Steve Alter powiedział, że dwie osoby trafiły do zakładów karnych na podstawie nakazów aresztowania, a dwóch innych Afgańczyków znajduje się pod nadzorem władz.
Horst Seehofer tłumaczy, że przestępcy dostali się na pokład samolotu w wyniku "sytuacji nadzwyczajnej".
„Niektórzy z nich całkowicie sfałszowali dokumenty, od A do Z, a niektórych nikt nie sprawdził”
– powiedział polityk.
Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, kontrolę nad dużą częścią kraju, a także stolicą, Kabulem, przejęli talibowie. Państwa UE i NATO zorganizowały ewakuację swych obywateli oraz swoich współpracowników z Afganistanu.
Z końcem sierpnia zakończyła się wojskowa misja w Afganistanie. Zginęło w niej 2365 żołnierzy USA, a także m.in. 1144 żołnierzy międzynarodowej koalicji ISAF, w tym 44 Polaków (43 żołnierzy i jeden ratownik medyczny).
Z kolei kilka dni temu informowano, że setki Afgańczyków ubiegających się wcześniej o azyl w Holandii wyjechały odwiedzić rodzinę w Afganistanie lub na wakacje do tego kraju. Zrobili to wbrew temu, że holenderskie prawo zabrania powrotu do kraju pochodzenia osobom starającym się o ochronę międzynarodową.
Minister obrony Ank Bijleveld-Schouten powiedziała dziś dziennikarzom, że była zaskoczona dużą liczbą zarówno Holendrów, którzy pojechali do Afganistanu mimo zaleceń władz, by tego nie robić, jak i Afgańczyków, którzy wcześniej uzyskali prawo pobytu w Niderlandach.
Badacz migracji Jan van de Beek powiedział dziennikowi „De Telegraaf”, że naganny jest wyjazd na wakacje lub na wesele członka rodziny, gdy wcześniej jako powód ucieczki z kraju podał obawę przed prześladowaniami w swoim kraju. „Czy Afganistan stał się nagle bezpieczniejszy po przyznaniu statusu uchodźcy?” – ironizował van de Beek.