Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

W resorcie Gowina wszyscy spakowani. Tusk chce wcześniejszych wyborów

Wszystko wskazuje na to, że ten poniedziałek będzie ostatnim z tak nielubianych przez ministra Jarosława Gowina politycznych poniedziałków. - Nie wierzę, że Donald Tusk to zrobi, bo straci większość w Sejmie i będziemy mieli przedterminowe wybory – p

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Wszystko wskazuje na to, że ten poniedziałek będzie ostatnim z tak nielubianych przez ministra Jarosława Gowina politycznych poniedziałków. - Nie wierzę, że Donald Tusk to zrobi, bo straci większość w Sejmie i będziemy mieli przedterminowe wybory – pociesza się jeden z posłów z tzw. konserwatywnej frakcji PO. Jak na przekór w Platformie mówi się już o nowym projekcie Donalda Tuska: wybory na jesieni.

- Ta konferencja w otoczeniu matek na zielonej trawce to początek kampanii wyborczej - mówi pragnący zachować anonimowość poseł PO. W partii słychać, że do decyzji zmobilizowały Donalda Tuska ostatnie badania zaufania CBOS. Uzyskał w nich rekordowo niski wynik 34 proc., a dodatkowo prześcignął go jego konkurent w wyborach wewnętrznych Grzegorz Schetyna. - Tusk zobaczył te czerwone słupki CBOS, a one jeszcze nigdy w historii się nie odbijały. Wie, że wybory w 2015 r. mogą być dla niego jeszcze gorsze, więc spróbuje, póki jeszcze może, uzyskując nawet słabszy wynik niż PiS, utrzymać władzę – mówi konserwatywny poseł PO.

W otoczeniu Jarosława Gowina panuje przekonanie, że tym razem Donald Tusk mu nie odpuści. Walizki spakowane, choć nikt nie ma złudzeń, że premier mimo kolejnych obrad w swoim gabinecie ostateczną decyzję może podjąć w ostatniej chwili, sam. Konserwatyści liczą na cud. - Dziś Tuskowi nie opłaca się wyrzucać Gowina pod naciskiem „Wyborczej”. Przy zapowiadanej dużej rekonstrukcji ta dymisja będzie mniej zauważalna - mówi bliski ministrowi poseł PO.

Kolejne publiczne grillowanie niezakończone dymisją odebrane byłoby jako słabość. W jednym konserwatyści PO są zgodni: Jeśli Donald Tusk zdymisjonuje Gowina, ten otrzyma aureolę polityka wyrzuconego za poglądy. Taki wizerunek zawsze poprawia notowania, a z nieoficjalnych rozmów ministra sprawiedliwości z dziennikarzami wynika, że to jest właśnie jego główna taktyka. Rzucać Tuskowi regularnie kłody pod nogi, czekając tylko, aż ten go wyrzuci. Co w takiej sytuacji zrobią gowiniści partii rządzącej? Pójdą drogą wytyczoną przez Solidarną Polskę. Przekaz o zamknięciu na debatę, pozostaniu w partii, ale konieczności zbudowania odrębnego klubu parlamentarnego, aż do zbudowania partii i starcie w wyborach. - W sytuacji dymisji Gowina będziemy musieli zachować się tak, jak zachowują się w takiej sytuacji przyzwoici ludzie - odpowiada lakonicznie członek frakcji ministra sprawiedliwości, pytany o plan B.

Z badań CBOS wyłania się również obraz radykalnego odpływu elektoratu, który do PiS nie przechodzi i to ma być zdaniem frakcji Gowina ta grupa, do której będzie w stanie skierować swoją polityczną propozycję i wygrać w wyborach do europarlamentu. A tych wyborów Tusk nie przyspieszy, więc i czasu na budowanie struktur posłom Gowina może wystarczyć. Właśnie dlatego też premier uznał, że w świetle regularnych porażek czas gra na jego niekorzyść i na wcześniejszych wyborach może więcej zyskać, niż stracić. Ma świadomość, że jeśli zmieni się władza, to czeka go proces, dlatego potrzebuje zapewnienia ciągłości władzy. Takie zapewnienie daje mu Leszek Miller.

Minister sprawiedliwości Ryszard Kalisz?

Cała medialna awantura po słowach ministra sprawiedliwości o wywożeniu polskich zarodków do Niemiec i przeprowadzeniu tam na nich eksperymentów nabrała rozmachu dopiero po tym, gdy niemiecka ambasada zwróciła się do Polski, by wyjaśnić słowa ministra. Mimo że słowa Jarosława Gowina o sprzedaży zarodków do Niemiec padły kilka dni wcześniej, początek medialnego huraganu przypadł na urodziny Donalda Tuska, które ten obchodził w Berlinie, gdzie odwiedził Angelę Merkel. Tusk się wściekł. Tym razem Gowinowi nie ujdzie to na sucho, szczególnie że premier ma świadomość, iż Gowin będzie robił mu problemy regularnie. Jako kandydata na następce szykowano nawet Romana Giertycha (odmówił), ale wiele wskazuje na to, że tekę ministerialną otrzyma obecnie bezpartyjny Ryszard Kalisz. To właśnie on, mimo rozstania, żyjący w zgodzie z Leszkiem Millerem, niechętny Januszowi Palikotowi i sceptyczny do projektu Europa Plus, byłby idealnym pomostem dla Tuska do tworzenia już w kampanii przedterminowych wyborów koalicji PO-SLD.

 



Źródło: niezalezna.pl

Samuel Pereira