PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Mocne słowa Mularczyka o Sikorskim: Albo jest "pożytecznym idiotą" Niemców, albo prowokuje

Komentując ostatnie stwierdzenia Radosława Sikorskiego dotyczące niemieckich reparacji wojennych wypłacanych Polsce, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk ocenił, że na dziś były szef MSZ reprezentuje niemiecką rację stanu i niemieckie podejście do tychże reparacji. Nasz rozmówca dodaje, że Sikorski jest "albo „pożytecznym idiotą” Niemców, albo prowokuje, mówiąc głupoty".

fot. Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Poseł Arkadiusz Mularczyk dla Niezalezna.pl: Radosław Sikorski to zapewne „pożyteczny idiota” Niemców!

Eryk Łażewski: Zajmuje się pan sprawą reparacji wojennych, więc chciałbym, aby odniósł się pan do niedawnego twitterowego wpisu Radosława Sikorskiego, dotyczącego próby uzyskania od Niemców rekompensat za nasze straty poniesione podczas II wojny światowej: "Nasi neosarmaci myślą, że przybierają pozy godne rzymskich konsulów. Ale w oczach innych wyglądają na nabzdyczonych, roszczeniowych gówniarzy. Nie osiągają nic poza powszechną irytacją. Jeszcze bardzo się temu dziwią". Czy czuje się pan "nabzdyczonym, roszczeniowym gówniarzem"?

Arkadiusz Mularczyk: Nie. Sikorski lubi prowokować dyskusję, mając pełną świadomość tego, że mówi głupoty. Albo nie wie co mówi. Myślę, że to jest jego główny problem. Ewentualnie jest „pożytecznym idiotą”.A przecież jego wypowiedź tyczy się II wojny światowej, która miała tak tragiczne skutki dla wielu obywateli naszego kraju. Sprawa odszkodowań za nie - jak wiemy - nie została nigdy do końca załatwiona przez stronę niemiecką. I dlatego można powiedzieć, że dzisiaj Sikorski stoi tam, gdzie stoi interes Niemiec, a nie Polski. Bo jako wieloletni minister spraw zagranicznych (osiem lat był ministrem) nic nie zrobił. A miał pewne instrumenty. Skoro przecież relacje polsko – niemieckie za rządów Tuska i za jego ministrowania były tak świetne - jak twierdzi - to dlaczego wówczas tego typu gestów i działań nie podjął?
A nasze działania uważam za konieczne, ważne i potrzebne. Bo dzisiaj polscy obywatele mają znacznie większą niż wcześniej świadomość tego, że sprawa nie jest do końca wyjaśniona i uregulowana. Również na świecie o tym się mówi. I to jest potężny lewar, który dzisiaj ma Polska w relacjach z Niemcami. A czy ten lewar będzie użyty i kiedy będzie użyty, jest kwestią natury politycznej.

Jest stała świadomość tego, że Polska, mając tę sprawę, może jej użyć. I ona z punktu widzenia wizerunkowego oraz finansowego będzie bardzo bolesna dla Niemiec. Więc Sikorski, albo udaje, że o tym nie wie, albo wie i reprezentuje nie interes polski, ale raczej niemiecki, obrażając osoby i środowiska, które domagają się reparacji wojennych. Na tym też polega tragizm Sikorskiego. Dlatego, że on w tym momencie nie reprezentuje polskiej racji stanu, polskiego interesu narodowego. Porównam to do sytuacji, jaka ma miejsce w Grecji, gdzie wszystkie – podkreślam – wszystkie siły polityczne są za reparacjami od Niemiec. Tam jest pełny polityczny konsensus wokół tej sprawy. Bardzo poważnej sprawy. I taka sprawa nie jest przedmiotem rozgrywek wewnętrznych. A w naszym kraju, Niemcy mogą liczyć na takich „pożytecznych idiotów” jako Sikorski, czy inni. Bo widzą, że w Polsce nie ma konsensusu. To na pewno znacznie osłabia naszą pozycję negocjacyjną w tej sprawie.

Stanowisko Sikorskiego potwierdza jego felieton zamieszczony w „Polityce”. Były minister spraw zagranicznych pisze tam, że żądając od Niemiec reparacji wojennych, „prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz dwadzieścia procent przedwojennego terytorium”. Zdaje się więc, że według Sikorskiego my już otrzymaliśmy rekompensatę za nasze wojenne straty… 

To jest oczywiście kuriozalna wypowiedź. Bo na skutek traktatu w Poczdamie i podziału Europy po II wojnie światowej, myśmy stracili niemal pięćdziesiąt procent naszego terytorium. A więc utraciliśmy w sensie obszarowym znacznie więcej, niż zyskaliśmy. Dzisiaj zaś, nie sposób oceniać, czy zyskaliśmy więcej, czy mniej, jeżeli chodzi o wartość obszarów. W każdym razie, przyczyną naszych strat były działania Niemiec, a nie Polski. Zatem to są oczywiście bardzo przewrotne stanowiska.

I podkreślam: Sikorski ewidentnie prowokuje dyskusję, albo udając, że nie wie o co chodzi albo starając się być „pożytecznym idiotą” dla Niemiec. Kimś więc, kto dzieli polskie stanowisko, wprowadzając w polskie elity i w nasze społeczeństwo konflikt co do zasadności roszczeń wobec Niemiec. Tak, że można powiedzieć, iż na dzień dzisiejszy Sikorski reprezentuje niemiecką rację stanu i niemiecką wizję podejścia do reparacji.

 



Źródło: niezalezna.pl

Eryk Łażewski