"Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium" - napisał w swoim felietonie Radosław Sikorski z PO. Do jego słów nie chcą odnosić się nawet partyjni koledzy. Tymczasem poseł Marcin Horała z PiS wskazywał dziś, że za czasów rządów Platformy Obywatelskiej "żadna ze spraw w stosunkach polsko-niemieckich nie była jednoznacznie postawiona".
Niemal zawsze, kiedy pojawia się temat reparacji od Niemiec za straty wojenne, pojawiają się polscy politycy, którzy... stają w obronie Niemiec. Radosław Sikorski z PO popełnił felieton do tygodnika "Polityka", krytykując postawę polskich władz.
Nasi neosarmaci myślą, że przybierają pozy godne rzymskich konsulów. Ale w oczach innych wyglądają na nabzdyczonych roszczeniowych gówniarzy. Nie osiągają nic poza powszechną irytacją. I jeszcze bardzo się temu dziwią
— Tygodnik POLITYKA (@Polityka_pl) June 30, 2021
- @sikorskiradek w #nowaPolitykahttps://t.co/36kX46RKK3
- Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium, że reparacji i Kresów pozbawił nas Związek Radziecki, że Niemcy głównie finansują nasze transfery z Unii i że to my - godząc się na zmianę umowy o gazociągu jamalskim - częściowo przyczyniliśmy się do budowy Nord Stream. Oraz, że przy wszystkich różnicach interesów i zdań demokratyczne Niemcy wykonywały szereg przyjaznych gestów - także za rządów PiS
- napisał Sikorski.
O komentarz do tej wypowiedzi redaktor Michał Rachoń poprosił swoich gości w programie "Minęła 20".
- Nie chciałbym komentować słów pana Sikorskiego. Ja uważam, że tak zrządziła historia, to są konsekwencje II WŚ, tego, że Rosja najpierw była sojusznikiem Niemiec, a potem się zrobiła sojusznikiem aliantów. To konsekwencja Jałty, to konsekwencja uzgodnień, w których nie braliśmy udziału. Niemcy, które przegrały wojnę straciły część swoich ziem na naszą korzyść, ale musimy pamiętać, że na Kresach Wschodnich zostawiliśmy większą część naszej ziemi
- powiedział poseł Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej, dodając:
Nie wiem, co miał na myśli pan Sikorski. Trzeba wziąć pod uwagę kontekst wszystkiego: PiS z polityki historycznej robi politykę wewnętrzną i rzuca to przeciwko opozycji, że oni są największymi patriotami. Dlatego nie możemy się dogadać. Powinniśmy mieć jedną politykę zewnętrzną, z którą wychodzimy za granicę.
Do słów polityka PO odniósł się drugi z rozmówców redaktora Rachonia: Marcin Horała (PiS).
- Bardzo chętnie byśmy w tych sprawach występowali wspólnie z PO i całą opozycją. Problem jest w taki, gdybyśmy w tej sprawie chcieli wystąpić wspólnie, to musielibyśmy powiedzieć, że nic się Polsce nie należy. Pod tym względem tu niestety sama PO ten podział kreuje tego rodzaju wypowiedziami i polityką, kiedy rządziła. Wtedy żadna ze spraw w stosunkach polsko-niemieckich nie była jednoznacznie postawiona. W wielu sprawach przyjmowaliśmy punkt niemiecki, a nie polski. Jak chociażby w sprawie uchodźców
- stwierdził Horała i dodał:
Gdyby PO chciała mówić językiem polskiego interesu narodowego, to powitamy z otwartymi ramionami.