Jeden z peerelowskich celebrytów oświadczył, że „minister zdrowia nie jest osobą, która może go uczyć etyki” i że słów krytyki nie przyjmuje, bo minister jest „członkiem kłamliwego rządu”. Celebryta ów, nazwijmy rzecz po imieniu, wraz z podobnie ustawionymi kumplami wyłudził należną lekarzom w pierwszej kolejności szczepionkę na COVID-19.
W szpitalu WUM zaszczepiono tak aż 200 osób – zamiast lekarzy i pracowników służby zdrowia. Szczepionkę dostał wysługujący się władzy komunistycznej aktor konferansjer, a nie dostało 32 lekarzy. Buta postpeerelowskich celebrytów jest taka sama jak zawsze – sami siebie przecież traktują jak nadzwyczajną kastę, tak było i za komuny, i w systemie III RP, i jest w instytucjach zarządzanych przez POstkomunę. Ani Krzysztof Materna nie ma zamiaru powiedzieć „przepraszam” – bo w jego mniemaniu po prostu nie ma za co, ani rektor WUM nie ma chęci podać się do dymisji, bo myśli tak samo, a sprowadza się to do krótkiego: „śmierć frajerom”. Ta mentalność homo sovieticus z systemem pseudowartości wypracowanych w PRL dyktuje więc Maternie to zdanie, że minister Niedzielski nie będzie go uczył etyki. Wypada się zgodzić – trudno postkomunę uczyć przyzwoitości, próżny trud!