Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Kto narzygał do trumny Teresy Torańskiej?

Scena oddająca „duszę III RP"? Pogrzeb członka salonu, nad którego trumną rzewne mowy pogrzebowe wygłaszają dyktator z rękoma splamionymi krwią oraz jego były zaufany, który dziś zajmuje się kpieniem z cierpienia ofiar Holokaustu.

Scena oddająca „duszę III RP"? Pogrzeb członka salonu, nad którego trumną rzewne mowy pogrzebowe wygłaszają dyktator z rękoma splamionymi krwią oraz jego były zaufany, który dziś zajmuje się kpieniem z cierpienia ofiar Holokaustu.

Słynna sentencja głosi: „O zmarłych nie mówi się źle". Zasada ta konsekwentnie realizowana prowadzi oczywiście do absurdu, szczególnie gdy mowa o postaciach, których śmierć staje się przedmiotem publicznego zainteresowania. O zmarłych powinno się przede wszystkim mówić uczciwie. Dostrzegając tak jasne strony ich biografii, jak i ciemne. Śp. Teresa Torańska stworzyła przynajmniej kilkanaście reportaży, które pozostaną niesamowitym źródłem wiedzy historycznej oraz wzorem warsztatu dziennikarskiego. Oczywiście sztandarowym tego przykładem jest pozycja „Oni". Z drugiej strony mamy prawo, a także i obowiązek pamiętać jej obrzydliwe wypowiedzi choćby na temat Smoleńska – „lubimy wykopki". Oczywiście przypomnienie ciemnych elementów biografii Torańskiej wywołało oburzenie salonu. „Prawica znów pluje na zmarłych"; „prawica narzygała do trumny Torańskiej" to tylko nieliczne spośród reakcji znanych dziennikarzy i blogerów salonu III RP. Tymczasem środowiskiem, które najbardziej napluło na grób Torańskiej, jest właśnie salon i „Gazeta Wyborcza". Gdy pojawiła się wiadomość o śmierci Teresy Torańskiej, na portalu internetowym Gazeta.pl szczególnie wyeksponowano dwie opinie na temat zmarłej. Pełniły one funkcję wspominków i swoistych, internetowych mów pogrzebowych. Opinie Jerzego Urbana i Wojciecha Jaruzelskiego.

Naturalne jest, że osoby, które zostają wybrane do wspominania zmarłego – są przez ten fakt nobilitowane. Stają się nośnikiem pamięci o zmarłym. Więcej – w ten sposób chce się uhonorować tego, który odszedł, pokazując jak wielkie postacie składają mu hołd. Jak widać, salon uznał, że najbardziej odpowiednim nośnikiem pamięci w wypadku Torańskiej będą te dwie skrajnie skompromitowane postacie.

Argument, że dziennikarka przeprowadzała wywiad z nimi, nie ma nic do rzeczy. Gdyby zrobiła szereg rozmów z szefami mafii, gwałcicielami bądź pedofilami, też zostaliby wybrani przez „Wyborczą" do opiewania zalet zmarłej? Środowisko „Gazety Wyborczej", eksponując zachwyty nad Torańską takich ludzi jak Jaruzelski i Urban, nie tylko przedstawiło swoje własne preferencje – ale, mówiąc językiem salonu, stosowanym przez niego wobec prawicy – samo narzygało do jej grobu. Cóż to za zdegenerowane środowisko, które może sądzić, że godną mowę pogrzebową może wygłosić ktoś, kto był katem Solidarności? Że właściwą osobą do wspominania znanej dziennikarki jest osoba współtworząca propagandę i reżimową cenzurę? Na dodatek zaledwie miesiąc wcześniej Jerzy Urban po raz kolejny w swoim filmiku na YouTube nabijał się z ofiar Holokaustu. Paląc papierosa, niby wystylizowany na więźnia getta, z właściwym sobie stylem stwierdził: „Płonie jak dziadziuś". Nie jest to zresztą pierwszy wypadek, gdy Urban kpi z Zagłady – przy absolutnym braku reakcji ze strony naszego „postępowego" salonu.

Zawsze zaskakuje mnie to, jak daleko jest w stanie posunąć się salon w akceptacji dla „dobrych antysemitów", dla ludzi, którzy mają krew na rękach – jeśli są tylko po ich stronie. Jerzy Urban znajdujący czas na peany wobec Torańskiej między kolejnymi filmikami nabijającymi się z ofiar ludobójstwa – trudno o lepszą ilustrację stanu ducha naszych elit.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dawid Wildstein