Warto się rozprawić z jeszcze jednym mitem - z tym mitem, który mówi o tym, że Polska jest taką brzydką panną bez posagu- zapowiadał w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Dziś premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w Sejmie odniósł się do negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej.
- Warto się rozprawić z jeszcze jednym mitem - z tym mitem, który mówi o tym, że Polska jest taką brzydką panną bez posagu, że musimy pukać tam do drzwi i same korzyści tylko z tego budżetu do nas płyną, a po drugiej stronie jest tylko dobrodziejstwo i dobra wola
- powiedział Morawiecki.
- Jeden z przywódców europejskich nie tak dawno temu powiedział, że UE nie może być traktowana +a la carte+ albo jak supermarket z którego sobie coś wybieramy. Ja się zgadzam. UE nie może tak wyglądać, że są francuskie supermarkety, holenderskie firmy ubezpieczeniowe, niemieckie media, a po naszej stronie są pracownicy delegowani, przeciwko którym się teraz występuje osobną dyrektywą, że w naszej sytuacji są transportowcy, kierowcy, którym przez pakiet mobilności odmawia się podstawowej, fundamentalnej traktatowej swobody, czyli swobody świadczenia usługi - dodał szef rządu.
Morawiecki stwierdził też, że Polska chce, żeby UE była "mechanizmem sprawiedliwym".
- Bardzo często jesteśmy konfrontowani z takimi sytuacjami, że te środki europejskie, to jest coś takiego, takie "kieszonkowe" dla nas, albo może jakaś jałmużna, może jakieś pieniądze, bez których nie możemy żyć i w ogóle powinniśmy na kolanach klęczeć, żeby te pieniądze otrzymać i zachować - mówił premier i przekonywał, że jest "dokładnie inaczej".
Według niego, UE "od strony gospodarczej" jest "konglomeratem państw" związanych ze sobą "bardzo wieloma dwustronnymi zależnościami gospodarczymi".
- I sam fakt, że na tym etapie członkostwa w UE, Polska i kraje Europy Środkowej otrzymują więcej środków niż wkładają do UE, nie oddaje całej rzeczywistości, kto odnosi jakie korzyści z członkostwa w UE
- ocenił Morawiecki i dowodził, że "funkcjonowanie w ramach ujednoliconego obszaru regulacyjnego przynosi większe korzyści zawsze tym, którzy są silniejsi technologicznie".
Jako przykład przywołał Polaków, którzy wyjechali na na stałe na zachód. "To wielka strata dla nas i wielka korzyść dla nich" - przekonywał szef rządu.