Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Czy kadrze odpowiada esbek rozpracowujący Jana Pawła II

Nie ma zgody na ograniczanie wolności słowa, nie ma zgody na nierówność wobec prawa i nie ma ochrony dla typów z bezpieki.

Stwierdzenie, że byli funkcjonariusze komunistycznej bezpieki lata temu umościli się na niezwykle dochodowych posadach, nie zaskoczy nikogo. Od lat bowiem toczy się dyskusja na temat potrzeby lustracji związków sportowych i ich współpracowników. Mimo to przykład PZPN robi wrażenie. Oto bowiem esbek, który jak wykazała nasza publikacja sprzed tygodnia, uczestniczył w rozpracowywaniu świętego Jana Pawła II, dysponuje wizerunkami kadrowiczów. A szef piłkarskiego związku w jego obronie składa do sądu wnioski o zastosowanie – w rzeczywistości – cenzury prewencyjnej. Jak widać, esbecki sposób myślenia udzielił się władzom PZPN wyjątkowo skutecznie. Otwarte jednak pozostaje pytanie, co o całej sprawie myślą piłkarze narodowej reprezentacji RP. Czy im nie przeszkadza współpraca z człowiekiem, który w szeregach komunistycznej służby specjalnej działał przeciwko własnemu narodowi, a w interesie obcego mocarstwa? Czy nie mają problemu z tym, iż ów osobnik uczestniczył w rozpracowywaniu Papieża Polaka? Część z nich w końcu prezentuje siebie jako osoby wierzące. To dla nich test na odwagę – czy będą mieli jej na tyle, by zaprotestować wobec układu, który jest głęboko nieetyczny i kompromitujący, czy też dla świętego spokoju będą woleli milczeć? My tematu nie odpuścimy. Choćby Boniek i ktokolwiek inny groził pozwami i kolejnymi sądowymi nakazami milczenia. Nie ma zgody na ograniczanie wolności słowa, nie ma zgody na nierówność wobec prawa i nie ma ochrony dla typów z bezpieki. 

Jednak jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. W specjalnym komentarzu dla „Gazety Polskiej” mówi o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi oczywiście o decyzję sądu, który uznał, iż szef PZPN z kompletnie niezrozumiałych i nieznanych powodów może cieszyć się w Polsce pozycją osoby nietykalnej. Sędzia Rafał Wagner – który w rejestrach przeciwników reformy wymiaru sprawiedliwości figuruje pod hasłem „sędzia wolności” – zdecydował, iż Piotr Nisztor przez rok nie może pisać o Bońku, nie może go rozliczać z tego, w jaki sposób piastuje swoje stanowisko, jak kieruje związkiem, z kim w jego imieniu podejmuje współpracę i czy ta współpraca nie przynosi korzyści jego rodzinie czy jemu samemu osobiście. Doprawdy trudno o lepszy przykład działania sądu na niekorzyść interesu publicznego i łamanie prawa. Reforma sądownictwa musi posuwać się do przodu i w tym kierunku zmierza deklaracja lidera Zjednoczonej Prawicy. Bo dalsze istnienie wymiaru sprawiedliwości w wersji postkomunistycznej to zagrożenie dla demokracji.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska