W czwartek w Warszawie doszło do wypadku autobusu miejskiego, który przebił barierki i spadł z wiaduktu na trasie S8. Bilans wypadku to jedna ofiara śmiertelna oraz 17 poszkodowanych, w tym cztery osoby ciężko ranne. Dziś w mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia, z których wynika, że kierowca był pod wpływem amfetaminy.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie wypadku autobusowego, do którego doszło w czwartek na Moście Grota–Roweckiego - poinformowała w piątek PAP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr.
Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie śledztwo dotyczy sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka.
Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 12.
- podkreśliła prokurator.
Tymczasem Radio ZET informuje, że kierowca autobusu linii 186 był pod wpływem narkotyków. Tak wynika z nieoficjalnych ustaleń reportera tej stacji.
#PILNE | Kierowca autobusu 186 z czwartkowego wypadku w Warszawie był pod wpływem amfetaminy. Znaleziono przy nim woreczek z tym narkotykiem - nieoficjalnie dowiaduje się reporter @RadioZET_NEWS @JacekCzarnecki1 pic.twitter.com/Hn3VQN5bXd
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) June 26, 2020
Po wypadku autobusu na S8 utrudnienia w obrębie łącznicy zjazdowej w kierunku Gdańska mogą potrwać kilka dni, do czasu uzupełnienia barier energochłonnych, poduszki przeciwzderzeniowej oraz oznakowania pionowego. W miejscu wypadku, w obrębie łącznicy zjazdowej w kierunku Gdańska, ustawiono bariery betonowe. To pozwoliło udrożnić jeden pas ruchu na jezdni zbiorczo-rozprowadzającej w kierunku Poznania. Drugi pas ruchu i łącznica zjazdowa pozostaną zamknięte do czasu uzupełnienia barier energochłonnych, poduszki przeciwzderzeniowej oraz oznakowania pionowego. Utrudnienia w tym miejscu mogą potrwać kilka dni.