Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Homoseksualiści na wsi? Rolnik: większości taki pomysł nie przypadnie do gustu

Stołeczne Muzeum Sztuki Nowoczesnej (na czele z „artystyczną ikoną” środowisk lewicowych - Danielem Rycharskim) chce płacić rolnikom za... przyjmowanie na wsiach społeczności LGBT. Mieszkańcy wsi dostaną pieniądze za przyjęcie homoseksualistów, ci zaś – „szansę na przełamanie izolacji”. Portal Niezalezna.pl zapytał polityków i rolników, co sądzą o tym pomyśle MSN. Opinie są takie, że ten pomysł nie przypadnie do gustu mieszkańcom polskiej wsi.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Projekt „Opieki rodzinnej”, który ma „sprzyjać zbliżeniu i wzajemnej pomocy pomiędzy tymi grupami”, rusza w sierpniu w rodzinnej wsi Rycharskiego niedaleko Sierpca (woj. mazowieckie). Za goszczenie osób homoseksualnych muzeum ma płacić rolnikom 300 zł za dzień.

- Znam społeczność rolniczą bardzo dobrze i wiem, że znacznej większości taki pomysł nie przypadnie do gustu, bo to osoby o poglądach konserwatywnych. Zwłaszcza Ci drobni, którzy posiadają małe gospodarstwa rolne. Znajdą się jednak i tacy, którzy - zwłaszcza w perspektywie brakujących rąk do pracy - z chęcią skorzystają z choćby kilkudniowego wsparcia osób LGBT. Zacieśnianie więzi, o ile wystąpi, będzie jednak efektem ubocznym

 – mówi nam Szymon, młody rolnik.

Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15, pyta o źródło finansowania tego pomysłu:

- Trzeba byłoby zastanowić się, skąd taki instytut ma pieniądze, bo ja się obawiam, że to są jakieś pieniądze przychodzące z niewiadomych źródeł, czy to zagranicy, czy jakichś szemranych projektów. Po drugie trzeba powiedzieć, że wśród rolników, czy mieszkańców wsi, nie ma najmniejszego problemu ze społecznością LGBT. Tu chodzi tylko o to, żeby ta społeczność LGBT nie wchodziła z butami w przekonania, wierzenia, sposób życia rolników. To jedyny problem, którego rolnicy się obawiają. Każdy z nas ma swoją wrażliwość, swoje przekonania, swoją wizję rodziny, czy wychowania dzieci. Jeżeli ktokolwiek próbuje z butami wchodzić w tę kwestię, to żadne pieniądze nie mają tutaj znaczenia

-mówi z naciskiem.

Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski zwraca uwagę, że ten projekt stygmatyzuje rolników.

- Rolnicy nie mają problemu z ludźmi, którzy są ogólnie mówiąc LGBT, bo to są ludzie, a nie jakiś symbol. Sam znam na wsiach ludzi, którzy są nieheteroseksualne i nic z tego nie wynika dla sąsiadów. Nie widzę tutaj powodów, żeby akurat rolników typować, jako osoby, które mają jakieś uprzedzenia. To jest stereotypowanie rolników, moim zdaniem niewłaściwe. Ktoś w muzeum sztuki nowoczesnej dzieli ludzi na bardziej i mniej tolerancyjnych w sposób nieuprawniony. Pomysł jak pomysł. Jak się komuś zapłaci, żeby przyjął gościa do siebie, na przykład do gospodarstwa agroturystycznego, to moim zdaniem nie będzie z tym problemu, ale uważam, że jest to niewłaściwie podejście, bo właśnie zakłada się, że jakaś część społeczna to ludzie głupsi, gorsi, bardziej uprzedzeni

- analizuje poseł Bartoszewski.

Z kolei Zbigniew Kuźmiuk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje:

- To jest bardzo dziwny pomysł, bo to jest taka sugestia, że ludzie w środowisku wiejskim nie akceptują innych ludzi, a to przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, że wiele osób niezależnie od tego, czy w mieście, czy na wsi, nie akceptuje ideologii LGBT. To jest rzeczywiście jakieś dziwactwo z taką bardzo mocną sugestią, że trzeba ludzi w środowisku wiejskim przyzwyczajać do innych ludzi. Ludzie w środowisku wiejskim są niesłychanie tolerancji i gościnni i przyjmują w zasadzie wszystkich, nie przyglądając się ich skłonnościom. Natomiast zapewne nie zaakceptują tej ideologii i jeżeli muzeum chce je szerzyć, to moim zdaniem jest to najgorszy z możliwych sposobów

 - przewiduje. Jak widać powyższych wypowiedzi pomysł Muzeum skazany jest chyba na niepowodzenie.

 



Źródło: niezalezna.pl

iggys,Adrian Siwek