Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kto w KO rzuca kłody pod nogi Kidawie-Błońskiej? Pitera mówi o „przecieku kontrolowanym z władz PO”

Nieoficjalne doniesienia o możliwej zmianie kandydatki Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, była poseł Platformy Obywatelskiej Julia Pitera oceniła jako... „przeciek kontrolowany”. - Mam wrażenie, że poszedł jakiś kontrolowany przeciek z władz PO, po którym Małgorzata-Kidawa-Błońska nie będzie miała wyjścia - oceniła była minister.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

"Małgorzata Kidawa-Błońska w piątek na posiedzeniu zarządu PO zrezygnuje z kandydowania na prezydenta, nowym kandydatem ma być Rafał Trzaskowski" - podała dziś Polska Agencja Prasowa, powołując się na źródło w Koalicji Obywatelskiej.

Jak ocenia Julia Pitera, może to być „przeciek kontrolowany”. Co ma na myśli?

- Ona (Małgorzata Kidawa-Błońska -red.) nie złożyła jeszcze rezygnacji. Mam wrażenie, że poszedł jakiś kontrolowany przeciek z władz PO, po którym Małgorzata-Kidawa-Błońska nie będzie miała wyjścia

- tłumaczyła była polityk PO w rozmowie z „Faktem”.

Rozgrywki wewnątrz partii

Ewentualna decyzja o rezygnacji z kandydowania -zdaniem Pitery- nie będzie tak prosta, jak przedstawiają ją media.

- Tak lekko to nie będzie wyglądało i wszystko rozstrzygnie jej rozmowa z kierownictwem, czego od nich zażąda w zamian za rezygnację. Patrzę na to z przykrością, bo partia powinna podejmować takie decyzje, by mogła wygrywać wybory. Gdy jednak kandydat ma kilka procent w sondażach przed tak ważnymi wyborami, to jest to zapowiedź poważnych konsekwencji dla partii. Kidawa-Błońska jest ofiarą rozgrywek między frakcjami - oceniła.

Prezydent Duda bez konkurencji

W dalszej części wypowiedzi, Pitera nie szczędzi słów krytyki pod adresem jej dawnego ugrupowania. Jak tłumaczy, dziś „nie ma w KO osoby, która byłaby w stanie pokonać urzędującego prezydenta”.

- Może są w w KO jacyś młodzi, ale nie ma czasu, by ich wypromować i sprawić, by stali się rozpoznawalni. O tym trzeba było myśleć wcześniej. Z punktu widzenia praktycznego, można byłoby wystawić wspólnego kandydata np. Władysława Kosiniaka-Kamysza. To mogłoby zakończyć się wygraną. Wątpię jednak, by PO się na to zgodziła. Dziwnie by wyglądało, gdyby największa partia opozycyjna nie miała swojego kandydata

- wskazała.

 

 



Źródło: PAP, Fakt, niezalezna.pl

#wybory prezydenckie #Julia Pitera #Małgorzata Kidawa-Błońska #Koalicja Obywatelska #Rafał Trzaskowski

am